Opolanka uczyła Francuzów promocji wina. W tej dziedzinie nie ma sobie równych

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów - mówi dr Daria Hołodnik
Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów - mówi dr Daria Hołodnik
- Z całą pewnością nigdy na imprezę sylwestrową nie wzięłabym z sobą czerwonego wina. Do takich okazji najlepiej sprawdzają się białe wina, najlepiej z Doliny Rodanu z odmiany szczepów Marsanne czy Roussanne. Dają posmak masła w winie, są fantastyczne w okresie zimowym i pije się je z istną rozkoszą na języku - mówi dr Daria Hołodnik z katedry turystyki i rekreacji Wydziału Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii Politechniki Opolskiej.

Mateusz Majnusz: Spędziła pani 3 miesiące we Francji, ucząc Francuzów promocji wina. Jak do tego doszło?

Dr Daria Hołodnik: Zostałam zaproszona przez uczelnię z Grenoble we Francji, ponieważ moje poprzednie badania m.in. ulokowałam w tym kraju. Badałam takie regiony jak Alzacja, Burgundia czy Dolina Loary. Francuzom spodobały się wyniki, przedstawiające sieciowe modele biznesu na szlakach winiarskich. One bowiem jednoznacznie wykazały, że sukces enoturystyki nie zależy tylko od jakości wina jak w przysłowiowym "in Vino Veritas" (prawda w winie-przyp.red.), ale także od odpowiedniej organizacji usług na winiarni i współpracy pomiędzy winiarniami a innymi aktorami turystycznymi. A już takim warunkiem koniecznym jest współpraca winiarni z obiektami hotelowymi, bez tego enoturystyka praktycznie nie ma szans na rozwój.

Czego więc oczekują turyści?

Po dobrej degustacji i kolacji z winem, musi być zapewniona logistyka zakwaterowania w pobliżu. Okazuje się, że ten podstawowy komfort dla turysty jest oferowany tylko przez duże winiarnie we Francji, które dysponują ogromnym zapleczem finansowym i infrastrukturalnym (tj. własne hotele lub pokoje). Znaczna większość małych i średnich producentów nie ma takich możliwości, wiec powinni wchodzić w kooperatywy z lokalnymi obiektami noclegowymi. To tylko jeden z przykładów, udało mi się zidentyfikować jeszcze inne słabostki względem enoturystyki francuskiej. Nikt oczywiście tego nie lubi, ale jeśli diagnozujemy mankamenty, w których jesteśmy słabsi, to na tym możemy oprzeć postęp. I dotyczy to każdej dziedziny życia. Francuzi bez wątpienia mają pewne luki we współpracy na rzecz rozwoju enoturystyki. Choć są ogromnym potentatem w produkcji wina, to w turystyce winnej w porównaniu do Włoch, Hiszpanii, Stanów Zjednoczonych czy Nowej Zelandii są znacznie za nimi, ponieważ dosyć późno zorientowali się, że tracą przez to klientów.

Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie
Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów - mówi dr Daria Hołodnik

W którym aspekcie enoturystyki Francuzi rodzą sobie najsłabiej?

Po pierwsze to brak współpracy między winiarniami a innymi obiektami turystycznymi, w której te pierwsze grają nadrzędną rolę w kreowaniu atrakcyjności i wizerunku destynacji. Należy wspomnieć, że klasyfikacja win francuskich opiera się na systemie apelacji. Mamy więc prestiżowe i wielkie winiarnie, które przyciągają turystów z całego świata i proponują wiele aktywności enoturystycznych (tj. rekreacja na winnicy, eventy, spa, wycieczki) oraz małych oferujących jedynie degustację i zakup wina, co w przypadku win za 50 euro nie jest łatwe. Właśnie do takich winiarni i apelacji np. Hermitage turyści przyjeżdżają nie tyle aby wino pić bądź kupić, lecz poznać tajniki uprawy, produkcji, smakowania, krótko mówiąc przeżyć niezwykłą przygodę z winem. Mam tu na myśli np. wizytę w restauracji z widokiem na wzgórze z winoroślami położone na stoku wpadającym do Rodanu, albo degustacja win połączona z cudownym rejsem po Rodanie przy zachodzie słońca, albo obecnie w zimie organizowane są grupy ćwiczące nordic walking między ścieżkami na winnicach zakończone oczywiście też przyjemną degustacja. A już dopasowywanie wina do potraw w restauracjach jest wielkim rytuałem i tym, pod co winiarze często wręcz komponują styl wina. Moja misją było więc dokonanie analizy, jak winiarnie współpracują z innymi usługodawcami, tak aby tworzyć usługi łączone. W ten sposób enoturystyka nie ogranicza się wyłącznie do degustacji wina, ale gwarantuje szeroki wachlarz usług i doświadczeń.

Jak to się stało, że Francuzi mając jedną z najlepszych kuchni na świecie, jednocześnie dysponując najlepszymi odmianami wina, nie potrafili wykorzystać tego potencjału?

Jak to Francuzi, trochę wychodzi ich charakter (śmiech). Myśleli bowiem, że mają gotowy i wieczny produkt, a będąc numerem jeden na świecie w produkcji wina, mają zapewniony rynek konsumentów, czyli mała ignorancja nowych trendów i kurczowe trzymanie się własnego modelu rozwoju. Francuscy winiarze są mało postępowi. Dopóty nie są zmuszeni przez rynek do nowych inwestycji, dopóki będą wykazywać zachowania mało innowacyjne w enoturystyce. Na konieczność uruchamiania nowych usług enoturystycznych wpłynęła także zmiana klimatu, która spowodowała, że wiele winiarni doświadcza długotrwałego okresu suszy i jest zmuszona przenosić swoje uprawy. Szczególnie dotyczy to potentatów na rynku, dla których enoturystyka jest jedynie zabiegiem produktem witrynowym i marketingowym. Ma za zadanie przyciągać uwagę i wzbudzić zainteresowanie marką. Jednak niektóre mniejsze winiarnie z powodu zmian klimatu utraciły pola uprawne, zmniejszając wielkość produkcji i dlatego zdecydowały się całkowicie zmienić swój model biznesowy. Teraz nastawiają się wyłącznie na enoturystyke jako nowego źródła dochodu. W ich przypadku produkcja wina jest przeznaczana na potrzeby konsumpcji na miejscu lub rynek lokalny, przez co przechodzą na drugi stopień modelu biznesu, w którym ważniejsze od produkcji staje się umiejętne lokowanie wina w usługach.

Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie
Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów - mówi dr Daria Hołodnik

Rozumiem, że to względy ekonomiczne zadecydowały o zaproszeniu naukowca z Politechniki Opolskiej, który miał dać receptę na poprawę ich obecnej sytuacji?

Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów, którzy przyjadą do tego kraju, ale także na łatwości i dostępności w doświadczeniu enoturystycznym. Było to dosyć trudne, bo musieliśmy badać obydwie strony - zarówno dostępne oferty i to, jak mogą łączyć się ze sobą oraz turystów, którzy oczekują rozwiązywania ich problemów, powstających w trakcie planowania i odwiedzania danego obszaru. Powiedzmy, że turysta decydując się na taki sposób spędzenia wolnego czasu musi wziąć pod uwagę nie tylko atrakcyjność ale i dostępność usług. We Francji dostać stolik w restauracji w małych miejscowościach tj. Tain l'Hermitage wymaga znacznie wcześniejszej rezerwacji i dogrania. Więc po wizycie na winiarni zawodem jest, gdy wszystko jest zajęte, a turysta wyjedzie głodny. Stąd ogromne znaczenie mają kooperację winiarni z innymi aktorami. Dzięki temu turysta jest pilotowany przez winiarnie do następnego punktu programu i nie musi się o to martwić. W marketingu doświadczeń to jest właśnie celem - rozpoznanie i rozwiązanie problemu decyzyjnego turysty.

Dlaczego to akurat pani uczyła Francuzów promocji wina?

Sama się nad tym zastanawiam (śmiech). To faktycznie zastanawiające, że osoba pochodząca z kraju, który nie ma tradycji winiarskiej, jedzie do Francji, aby przygotować plan rozwoju enoturystyki. Wydaje mi się, że to moje lata pracy i doświadczenia na szlakach winiarskich i osobista fascynacja tym tematem, przekłuła się na pracę badawczą, która zdobyła uznanie za granicą. Do tej pory Francuzi nie znali takiego podejścia, tym bardziej, że traktowali mnie jako międzynarodowego turystę, który chłodnym okiem potrafi wskazać największe bolączki tej dziedziny kultury i życia.

Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie
Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów - mówi dr Daria Hołodnik

Jaka więc była pani recepta na poprawę enoturystyki we Francji?

Najważniejszym wnioskiem była konieczność rozpoczęcia współpracy między aktorami oraz także obszarami, składającymi się na tzw. północną Dolinę Rodanu. Jak wspomniałam wcześniej, występują tam tzw. apelacje, czyli kontrolowane i prestiżowe obszary uprawy winnej latorośl , w ramach których działają stowarzyszenia winiarskie, na które nakładają się także sieci turystyczne. To wszystko sprawia, że enoturystyka funkcjonuje w bardzo skomplikowanym ekosystemie biznesowym, osadzonym w sektorze winiarskim, turystycznym i logistyczno-eksportowym. We Francji dochodzi jeszcze problem tego, obszarowe biura informacji turystycznej działają w sposób bardzo fragmentaryczny i nie wspierają się nawzajem. Turysta jednak podróżuje po wszystkich obszarach z chce skosztować win z różnych apelacji, więc żeby wyjść naprzeciw jego dynamice poruszania się, winiarnie także muszą zwiększyć dynamikę współpracy a obszary tworzyć szlaki winiarskie. I do tego udało mi się ich przekonać.

Drugim wnioskiem było wskazanie biur informacji turystycznej jako podmiotów, które mają tworzyć sieci usług enoturystycznych i być niejako integratorem współpracy między winiarniami, restauracjami, obiektami noclegowymi i innymi powiązanymi atrakcjami turystycznymi np. muzeami, zamkami czy ścieżkami rowerowymi. Chciałam więc uczynić pracowników biur turystycznych niejako dodatkowym personelem winiarni, który choć nie jest tam zatrudniony, będzie oprowadzał grupy turystów po winiarni jednocześnie nie zakłócając pracy winiarzom. To pozwala na usatysfakcjonowanie dwóch stron, zarówno winiarnie (nie musi ona zatrudniać dodatkowej osoby do obsługi enoturystyki) jak również klientów (mają możliwość odwiedzenia rodzinnej winiarni produkującej słynne wina). Ten model współpracy również udało nam się zaimplementować.

Trzeci aspekt dotyczył poprawy marketingu doświadczeń w stworzeniu rekomendacji ścieżek enoturystycznych. Innymi słowy, które winiarnie, sklepy winiarskie, ścieżki rowerowe czy aktywności na winnicy są najbardziej atrakcyjne i mogą zagwarantować najcudowniejsze, wręcz unikatowe doświadczenie. Przykładem może być wizyta na plantacji, samodzielne zerwanie owocu, uczestnictwo w całym procesie produkcji i późniejsza degustacja wina z tego właśnie szczepu albo organizacja festiwalu, podczas którego można do woli kosztować różnych win z możliwością zakupu tego, który najbardziej nam zasmakuje. To jest ten skok jakościowy, który realnie poprawi enoturystykę we Francji.

Jeśli ktoś w przyszłości zdecyduje się na wycieczkę enoturystyczną do Francji i wróci z niej z ciekawym bagażem doświadczeń, to będzie to zasługa naukowca z Politechniki Opolskiej?

Nie chciałabym, by zabrzmiało to jak słowa Ludwika XIV „L’État c’est moi”, czyli „Państwo to ja”. Mogę jednak nieskromnie przyznać, że udoskonalenie usług enoturystycznych w Dolinie Rodanu to ja (śmiech).

Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie
Nie chcieliśmy poprawiać egzystencji pojedynczych winiarni, tylko chcieliśmy ich nauczyć, jak kreować ekosystem w ramach enoturystyki, który pozytywnie odbije się za zadowoleniu turystów - mówi dr Daria Hołodnik

Zgaduje, że podczas badań nie odmawiała pani degustacji wina.
Piłam tyle wina, ile było trzeba, aby poznać jego różnorodność. Zwiedziłam w sumie 30 winnic, jednak to tylko kropla w morzu całego bogatego wachlarza doświadczeń, jakie oferuje Francja. Tych gatunków jest tak wiele, że nawet jeśli winiarz uprawia ten sam szczep, co jego sąsiad, to końcowy efekt znacznie się od siebie różni. Również producent może nagle zmienić sposób produkcji, aby dotrzeć do innej grupy docelowej np. do młodszego odbiorcy, oferując mu lżejsze wina, które będą bardziej odpowiednie na imprezę niż do degustacji potraw. Powoduje to, że człowiek nigdy nie będzie w stanie poznać wszystkich rodzajów win i ich odmian, dlatego jest to takie fascynujące.

Zbliża się Sylwester, dlatego muszę zapytać, jakie wino zaproponowałaby pani na imprezę noworoczną?

Z całą pewnością nigdy na taką imprezę nie wzięłabym z sobą czerwonego wina, np. odmiany syrah, która choć wspaniale smakuje, to na Sylwestra zdecydowanie się nie nadaje. Do takich okazji najlepiej sprawdzają się białe wina, najlepiej z Doliny Rodanu z odmiany szczepów Marsanne czy Roussanne. Dają posmak masła w winie i są fantastyczne w okresie zimowym. To białe, ale ciężkie i dobrze ustrukturyzowane wino, które pije się z istną rozkoszą na języku. A skoro mówimy o Sylwestrze to nie sposób nie wspomnieć o winie musującym, czyli popularnym szampanie, oczywiście najlepiej jakby pochodził z Szampanii. Takie wino jest bardzo wszechstronne i pasuje do wielu potraw – od owoców morza po dania w grilla, wołowinę czy sery. Przy okazji życzę więc "szampańskiej zabawy" wszystkim czytelnikom.

od 12 lat
Wideo

echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska