Opolanki muszą emigrować za pracą

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Na tablicach ogłoszeń w pośredniakach większość ofert to praca dla mężczyzn. Dlatego PUP-y skupiają się na tym, by to głównie do kobiet były kierowane tzw. aktywne formy działania przeciwko bezrobociu.
Na tablicach ogłoszeń w pośredniakach większość ofert to praca dla mężczyzn. Dlatego PUP-y skupiają się na tym, by to głównie do kobiet były kierowane tzw. aktywne formy działania przeciwko bezrobociu. Sławomir Mielnik
W wielu gminach jest ich już mniej niż mężczyzn, choć do niedawna to oni byli mniejszością. Dziś kobiety wyjeżdżają, bo tu nie widzą dla siebie przyszłości.

Marzena Ditrich ukończyła psychologię na Uniwersytecie Opolskim. - Myślałam, że w tym zawodzie znajdę pracę gdzieś w regionie, ale okazało się, że psychologów jest mnóstwo, a miejsc pracy dla nich prawie żadnych - przyznaje. Dlatego zdecydowała się wyjechać do pracy w Niemczech. Błyskawicznie znalazła tam zatrudnienie jako przedstawiciel handlowy.

- Zarabiam 1,5 tysiąca euro na rękę. W Polsce mogłabym liczyć najwyżej na 1,5 tys. złotych brutto w butiku w jakiejś galerii handlowej - mówi. Wynajęła już mieszkanie w Niemczech i ma zamiar tam założyć rodzinę. Do opolskiego domu będzie wracać tylko po to, żeby odwiedzić rodzinę. - Wiele moich koleżanek też ma takie plany.

Urząd statystyczny opublikował właśnie dane dotyczące liczby kobiet i mężczyzn w naszym województwie. Dla całego regionu odsetek ten wynosi 107 pań na 100 panów.

To naturalne zjawisko, wynika z faktu, że kobiety średnio żyją dłużej niż mężczyźni. Są jednak rejony, gdzie wskaźnik ten jest niepokojąco niski. I tak w gminach Lubrza, Olszanka,Skarbimierz, Wilków czy Zębowice więcej jest mieszkańców niż mieszkanek.

Najgorzej jest w Wilkowie. Tu na 100 mężczyzn przypada 97 kobiet. To najniższy odsetek w województwie. Problem dotyczy szczególnie wsi.

- Takie tendencje nie występują w całym kraju. Dlatego świadczą o pewnych zjawiskach społecznych zachodzących tylko na Opolszczyźnie - podkreśla prof. Krystyna Iglicka-Okólska, rektor Uczelni Łazarskiego. - W przypadku województwa opolskiego wpływ na to mają przede wszystkim wyjazdy zarobkowe, na które decyduje się coraz więcej kobiet, bo nie mogą znaleźć pracy na miejscu.

Ten fakt potwierdza BogdanZdyb, wójt gminy Wilków.
- Mężczyźni to jeszcze jakieś płatne zajęcie u mnie w gminie znajdą, choćby na budowie.Dla pań naprawdę nie ma żadnych ofert - przyznaje. - Kobiety wyjeżdżają więc za granicę i zatrudniają się choćby do opieki nad ludźmi starszymi.

Ile konkretnie ich wyjeżdża? Tego nie wiedzą ani włodarze Wilkowa, ani samorządowcy z innych opolskich miejscowości dotkniętych problemem malejącej liczby kobiet.
- Gros pań pracuje za granicą nielegalnie, więc nie są zainteresowane, żeby takie dane ujawniać - tłumaczy Bogdan Zdyb.

Z przeprowadzonej w Niemczech anonimowej ankiety wynika, że aż 80 proc. Polek w 2013 pracowało tam "na czarno". Ale to się zmienia, co potwierdzają opolskie urzędy pracy, gdzie coraz więcej Opolanek oficjalnie pyta o możliwość znalezienia zajęcia w Niemczech.

Jednocześnie coraz więcej z nich decyduje się na wymeldowanie z naszego regionu. W sumie w ciągu roku z ewidencji ludności wykreślono na Opolszczyźnie ponad cztery tysiące kobiet. Panów ubyło o blisko połowę mniej.

Łącznie w okresie ostatnich 13 lat na stałe z Opolszczyzny wymeldowało się 65 tys. mieszkańców. Zdaniem prof.Kazimierza Szczygielskiego, demografa z Uniwersytetu Opolskiego, wielu Opolan dopiero teraz postanowiło uregulować sprawy podatkowe, a także opłaty za śmieci, ubezpieczenia zdrowotne itd., co widać w statystykach.

Poza drobnymi wyjątkami przewaga liczby mężczyzn nad liczbą kobiet dotyczy Opolan w wieku od 0 do 55 lat. Nadwyżka kobiet pojawia się dopiero w pokoleniu 55+. Wśród najstarszych mieszkańców województwa, w wieku powyżej 85 lat, na jednego mężczyznę statystycznie przypadają już dwie kobiety.
Na koniec maja w województwie opolskim bez pracy było 24 609 kobiet. Aż 14 tysięcy z nich to długotrwale bezrobotne, czyli Opolanki, które nie mogą znaleźć zatrudnienia od ponad dwóch lat.

Przerwa w karierze zawodowej często jest związana z koniecznością zajęcia się dziećmi i domem. Kolejny problem to fakt, że aż 8 tysięcy zarejestrowanych w opolskich pośredniakach pań nie ma żadnych kwalifikacji zawodowych.

- Dla nich wyjazd za granicę często może być jedyną szansą na znalezienie pracy - podkreśla demograf prof. Krystyna Iglicka-Okólska.

Na tablicach ogłoszeń w pośredniakach większość ofert to praca dla mężczyzn. Dlatego PUP-y skupiają się na tym, by to głównie do kobiet były kierowane tzw. aktywne formy działania przeciwko bezrobociu. Na finansowanych przez państwo stażach w maju tego roku przebywało aż 2400 kobiet, dwa razy więcej niż mężczyzn.

- Generalnie bezrobocie w regionie spada, ale w pierwszej kolejności pracę znajdują panowie - potwierdza Jacek Suski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu. - Stąd też naszą uwagę kierujemy przede wszystkich na panie, by im pomóc odnaleźć się na rynku pracy. W przypadku panów większe jest prawdopodobieństwo, że poradzą sobie sami.

Pomoc urzędów pracy może się okazać niezbędna, bo analizy przeprowadzone niedawno m.in. przez Instytut Filozofii i Socjologii PAN wskazują, że problem ze znalezieniem etatu coraz częściej mają także kobiety z wyższym wykształceniem.

W związku z emigracją zarobkową pań spada też liczba związków małżeńskich na Opolszczyźnie. W 2008 roku w naszym regionie zawarto 6220 małżeństw. W 2013 już tylko 4740. Szczególnie spadła liczba zawieranych związków na wsiach, sześć lat temu było ich 2925, a w zeszłym roku jedynie 2326.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska