Opole 1976. Wtedy korki były, ale pod ratuszem

Artur  Janowski
Artur Janowski
W 1976 roku po ulicy Krakowskiej nadal jeździły samochody. W kwietniu ruch utrudniały malujące pasy ekipy, które uparły się, aby robić to w godzinach szczytu.
W 1976 roku po ulicy Krakowskiej nadal jeździły samochody. W kwietniu ruch utrudniały malujące pasy ekipy, które uparły się, aby robić to w godzinach szczytu. materiały autora
W sklepach nasiliły się „chwilowe braki towarów”. W kinie Kosmos jeden film wyświetlano non stop przez cały dzień. Ruszyła fabryka domów, którą zwiedzały wycieczki. Tak wyglądało Opole w kwietniu 1976 roku.

Równo 40 lat temu powoli kończył się okres gierkowskiej prosperity i marzeń o tym, że możemy szybko dogonić Zachód. W Opolu już odczuwano braki towarów w sklepach i trudno było kupić kąpielówki, tenisówki. W prasie utyskiwano, że opolskie sklepy sportowe od przeszło roku nie dostały piłek tenisowych, choć Wojciech Fibak był międzynarodową gwiazdą tenisa, a wielu młodych ludzi chciało go naśladować. Ci, którzy mieli takie możliwości, po piłki jeździli do sklepów w Katowicach czy do Wrocławia.

Ale kłopoty były też z zakupem białych podkoszulków, w jakich ćwiczyło się wówczas na lekcjach wychowania fizycznego, nie mniejsze problemy opolanie mieli z dostaniem białych slipek męskich, których wymagano na jedynej w mieście krytej pływalni Akwarium.

Swój udział w kulejącej gospodarce miały także spółdzielnie uczniowskie, działające w każdej szkole pod patronatem „Społem”. Uczniowie zajmowali się korepetycjami, wypożyczaniem pomocy naukowych, organizowaniem imprez szkolnych, a także przyszywaniem tarcz uczniowskich i guzików. Osobną działalnością było mycie okien osobom starszym, sprzątanie piwnic czy wnoszenie węgla. W 1976 roku nagrody pieniężne przyznano wyróżniającym się spółdzielniom w szkole podstawowej nr 8, a także w liceum nr 1.

Nie brakowało akcji edukacyjnych, które miały poprawić np. bezpieczeństwo na drogach. Z tym, że wówczas zajmowała się nimi Milicja Obywatelska. Opolscy stróże prawa współpracowali np. z Młodzieżowym Domem Kultury, gdzie co niedzielę organizowano poranki filmowe. W MDK nie pracuje już jednak nikt, kto mógłby powiedzieć, czy filmy edukacyjne cieszyły się zainteresowaniem.

Za to na pewno sporo opolan chodziło wówczas do kin. Wiosną 1976 r. wyświetlano filmy w Krakowie, Odrze, Stylowym, Bolko, Studio oraz w Kosmosie. To ostatnie działało w sali kinowej Izby Rzemieślniczej na ul. Katowickiej, a od innych odróżniało je to, że jeden film wyświetlano non stop. I tak np. amerykański western „Mściciel” wyświetlano pierwszego kwietnia od godziny 10 do 22. Wyróżniało się również kino Kraków, gdzie w holu urządzano wystawy, a na wieczornych seansach można było się uczyć języków obcych. Relaksu opolanie szukali też w zoo, wtedy można było tam spotkać m.in. słynną słonicę Tarukę, hipopotama Fredzia, a także parę tygrysów.

Miasto też wtedy urosło

Obecnie w Opolu i sąsiednich gminach wciąż trwa dyskusja o powiększeniu stolicy województwa, a w kwietniu 1976 roku wszyscy byli ze zmianą granic pogodzeni.

Od 1 stycznia Opole powiększyło się o 34 kilometry kwadratowe, na których mieszkało około 7 tysięcy ludzi. Do stolicy województwa przyłączono Wójtową Wieś, Bierkowice, Wróblin, Grotowice, Grudzice i Malinę. W kwietniu trwała akcja zmiany patronów ulic, bo dublujące się po powiększeniu miasta nazwy były kłopotliwe dla mieszkańców. Znacznie wcześniej zmieniono np. numery szkół i przedszkoli.

W Opolu 1976 roku już występowały korki. Powodowała je jednak nie wielka liczba aut na ciasnych uliczkach w centrum, ale malowanie na jezdni pasów oraz linii rozgraniczającej jezdnię. Specjalne ekipy robiły to zwykle w godzinach komunikacyjnego szczytu, a apele kierowców nie pomagały. Największe zatory powstawały wokół ratusza i na ulicy Zamkowej.

Tak jak i dziś do Opola przyjeżdżają czasem członkowie rządu, i wtedy odwiedzali nas ministrowie, a w ich zwyczaju było obiecywać oraz wygłaszać przemówienia o konieczności zmian. W kwietniu do stolicy województwa zawitali wspólnie Adam Glazur (minister budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych) oraz Henryk Vogt, wiceminister tego resortu. Towarzyszyła im grupa ekspertów, a delegacja szczególnie długo zwiedzała Opolską Fabrykę Domów przy ul. Wschodniej, która była na tzw. rozruchu, a jej dyrekcja zapowiadała budowę dwóch tysięcy mieszkań rocznie. Mimo to dyskutowano o tym, co zrobić, aby czas oczekiwania na własne „M” dla opolan skrócić, postulowano budowę kolejnej fabryki domów. Uruchomienie fabryki było tak dużym wydarzeniem, że zorganizowano jej zwiedzanie. Chętni wsiadali do autobusów na placu Armii Czerwonej (teraz plac Kopernika) i stamtąd jechali na Wschodnią, gdzie tajniki wielkiej płyty przybliżał im przewodnik.
Pierwsze jupitery na Odrze

I wówczas, i dziś Opole miało problem z zanieczyszczonym powietrzem. Wtedy jednak było gorzej, bo kumulował się opad pyłu cementowego z dymem, jaki produkowało aż 600 lokalnych kotłowni.

Wprawdzie Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej (obecnie ECO) informowało o kolejnych klientach przyłączonych do magistrali i likwidacji kilkunastu lokalnych kotłowni, ale to wciąż było mało, aby poprawić jakość powietrza, jak również zmniejszyć koszty dostarczania ciepła. Spodziewano się wręcz, że będą one coraz wyższe, gdyż niebawem miały być oddane do użytku pierwsze mieszkania na osiedlu Związku Walki Młodych. Co ciekawe, jeszcze kilka lat temu taką kotłownię można było zobaczyć na stadionie piłkarskim Odra Opole, który w kwietniu 1976 roku po raz pierwszy w historii otrzymał sztuczne oświetlenie.

Światła montowali pracownicy duńskiej firmy Berkey Technikal, a lampy miały moc 1200 luksów. Pierwszy raz zagrano w Opolu przy sztucznym świetle 17 kwietnia, a rywalem Odry była Sparta Zabrze. Mecz zakończył się sukcesem opolan, którzy pod wodzą Antoniego Piechniczka rozgrywali znakomity sezon i awansowali do I ligi.

W ekstraklasie jeździli już żużlowcy Kolejarza Opole, ale sezon rozpoczęli od wysokiej przegranej z Unią w Lesznie, co Marian Spychała - trener opolskiej drużyny - tłumaczył brakiem obycia zawodników z torem. W kolejnych meczach spodziewano się lepszych rezultatów, a także zapowiadano modernizację stadionu i budowę oświetlenia. Minęło jednak 40 lat, a stadion wciąż czeka na obiecywane lampy.

Na obietnicach skończyło się także w przypadku budowy estakady nad skrzyżowaniem ul. Oleskiej i Batalionów Chłopskich, za to udało się dotrzymać terminu zakończenia budowy odcinka dawnej drogi E22. W kwietniu deklarowano, że trasa pomiędzy ul. Ozimską a Oleską będzie gotowa do końca 1976 roku. I tak się stało, bo pierwsze samochody pojechały tamtędy pod koniec listopada.

Opole 1976 rokuuchodziło za miasto pełne kwiatów i zieleni. Nieprzypadkowo, bo tylko wiosną władze miasta zamówiły w Krakowie aż 100 kamiennych waz, które potem ustawiano na ulicach i obsadzano kwiatami. Pierwsze stanęły wzdłuż ulicy Ozimskiej, a kolejne planowano na Rynku oraz w rejonie dworca kolejowego. Kilka z nich wciąż stoi na naszych ulicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska