Opole będzie się sądzić z wykonawcą wiaduktu na Ozimskiej

Tak uznał arbiter, który próbuje rozsądzić spór pomiędzy miastem a wykonawcą wiaduktu, oddanego do użytku pod koniec ubiegłego roku.

Przypomnijmy, że firma Sanel, chce od miasta dodatkowych 2,1 mln zł za użyte materiały i roboty ekstra. Miejski Zarząd Dróg - nadzorujący inwestycję - stwierdził jednak, że roszczenia wykonawcy są bezpodstawne. I wówczas pojawił się arbiter, który właśnie teraz wydał werdykt.

- Uznał, że nieco ponad milion złotych powinniśmy zapłacić Sanelowi, stwierdził też, że co do drugiego miliona to już racja jest po naszej stronie - przyznaje Mirosław Pietrucha, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg.

Połowiczne zwycięstwo drogowców nie zadowala.

- Nadal mamy wątpliwości - przyznaje wicedyrektor. - Firma Sanel chce np. 275 tys. zł tylko za to, że już po przetargu na wniosek miasta zmieniono organizację ruchu w czasie budowy wiaduktu. Nie wykazała jednak, skąd taka kwota. Mimo to arbiter uznał to roszczenie, choć trzeba przyznać, że zmniejszył je na kwotę 50 tys. zł.

We wtorek w ratuszu rozmawiano na temat werdyktu arbitra, którego praca kosztowała 33 tys. zł. (obie strony płacą solidarnie po połowie kosztów), ale na razie decyzji o skierowaniu sprawy do Sądu Polubownego - działającego przy izbie gospodarczej - nie ma. Mimo to jak słyszymy nieoficjalnie, sprawa sądowa wydaje się przesądzona. Tym bardziej, że obecnego rozstrzygnięcia sporu nie zaakceptuje też firma Sanel.

Ostateczny werdykt poznamy najprawdopodobniej jeszcze w tym roku. Jeśli byłoby korzystny dla firmy Sanel, wówczas Opole zapłaci za wiadukt łącznie blisko 30 mln złotych.

W podstawowej umowie, którą miasto podpisało z firmą Sanel po przetargu, cena za wiadukt wynosiła 24,1 mln zł. W latach 2010 i 2011 podpisano jednak aneksy na roboty dodatkowe o wartości prawie 2,7 mln zł.