Zamieszanie spowodowały nowe przepisy, które zniosły obowiązek szkolny dla 6-laków i przedszkolny dla 5-latków, nowelizując ustawę o systemie oświaty.
Sejm zdecydował, że dzieci będą obowiązkowo rozpoczynać naukę w wieku 7 lat, po rocznym obowiązkowym wychowaniu przedszkolnym.
To oznacza, że w tym roku w opolskich podstawówkach może brakować uczniów w pierwszych klasach, z kolei w przedszkolach spodziewane są niespotykane tłumy maluchów. Tylko w Opolu może zabraknąć aż 800 miejsc dla dzieci.
Dlatego urząd miasta chce zachęcać rodziców sześciolatków, aby mimo zmiany przepisów posyłali dzieci do podstawówek.
Dziś prezydent Arkadiusz Wiśniewski zapowiedział, że rodzice, którzy podejmą taką decyzję, otrzymają od miasta 1000 złotych wyprawki.
- Takie rozwiązanie zaproponujemy niebawem radnym - powiedział Wiśniewski. - Chcemy pomóc rodzicom sześciolatków np. w zakupie pomocy szkolnych, czy dodatkowych ubrań. Dokładny zakres pomocy jeszcze ustalimy. Na pewno nie będzie tak, że rodzice otrzymają 1000 złotych z budżetu miasta i będą je mogli wydać na dowolny cel.
Prezydent Wiśniewski przekonywał, że w ocenie jego oraz specjalistów z którymi się konsultowano większość sześciolatków jest gotowa do rozpoczęcia nauki w szkołach.
- Podobnego zdania są inni członkowie zarządu miasta, którzy posłali swoje sześciolatki do szkół i teraz tego nie żałują - podkreślał prezydent.
Obecnie wśród rodziców sześciolatków przeprowadzana jest ankieta, która ma pomóc ustalić, czego oczekują do miasta.
Dodatkowo urzędnicy kuszą rodziców tym, że każda grupa sześciolatków otrzyma specjalnego asystenta, pomagającego dzieciom i nauczycielom. Etaty ma sfinansować budżet gminy.
TVN24/x-news
Więcej w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?