Opole. Ciąg dalszy konfliktu wokół Talentowni. Prezes fundacji odpiera zarzuty miasta

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
- Zrobiliśmy wiele dla opolan, m.in. dla seniorów, dzieci niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem - wylicza Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty. - W mieście wisiały nawet billboardy z moim wizerunkiem, bo ratusz podziękował nam w ten sposób za to, że w czasie pierwszego lockdownu prowadziliśmy darmowe zajęcia online dla dzieci. Jestem zaskoczony tym, co wydarzyło się później.
- Zrobiliśmy wiele dla opolan, m.in. dla seniorów, dzieci niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem - wylicza Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty. - W mieście wisiały nawet billboardy z moim wizerunkiem, bo ratusz podziękował nam w ten sposób za to, że w czasie pierwszego lockdownu prowadziliśmy darmowe zajęcia online dla dzieci. Jestem zaskoczony tym, co wydarzyło się później. archiwum prywatne
Dyrektor MOSiR wypowiedział fundacji umowę najmu lokalu ze skutkiem natychmiastowym, tłumacząc, że był okłamywany. - Wszystkie działania prowadziliśmy z otwartą przyłbicą, zapraszając na nie prezydenta i urzędników. Nie robiłbym tego, gdybym chciał coś ukryć – odpiera zarzuty prezes fundacji.

- Na środę (12.01) byłem umówiony z prezydentem Opola. Mieliśmy spróbować znaleźć kompromis w kwestii lokalu dla nas – mówi Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty i twórca Talentowni. - Prezydent nie pojawił się na spotkaniu, a zamiast kompromisu było wypowiedzenie umowy najmu ze skutkiem natychmiastowym, wręczone mi przez dyrektora MOSiR-u.

Fundacja od 2,5 roku najmowała od Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu blisko 300 metrowy lokal przy ul. Barlickiego 13, tuż obok Toropolu. Odbywały się tu zajęcia poświęcone rozwojowi osobistemu dla dzieci, młodzieży i dorosłych, m.in. Festiwal Wege, Festiwal Prezentów czy Noc Talentów. Konflikt rozpoczął się w grudniu, gdy społecznicy otrzymali informację przypominającą, że umowa wygasa za pół roku. Miasto zapowiedziało też, że nie zamierza jej przedłużyć.

- Było to dla nas zaskoczeniem. Gdy wprowadzaliśmy się do lokalu, prezydent obiecał, że jeśli będziemy aktywni, to umowa zostanie przedłużona – wspomina Piotr Koziol. - Zrobiliśmy w tym czasie wiele dla opolan, m.in. dla seniorów, dzieci niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem. W mieście wisiały nawet billboardy z moim wizerunkiem, bo ratusz podziękował nam w ten sposób za to, że w czasie pierwszego lockdownu prowadziliśmy darmowe zajęcia online dla dzieci.

W środę (12.01) na konferencji prasowej dyrektor MOSiR poinformował, że wypowiedział fundacji umowę najmu ze skutkiem natychmiastowym. Organizacja dostała jednak 14 dni na wyprowadzenie się. Powodem miało być rażące naruszenie zapisów umowy.

- MOSiR był okłamywany, jeśli chodzi o działalność fundacji i Talentowni – mówił Marcin Sabat, dyrektor miejskiej jednostki. - W obiekcie regularnie odbywają się spotkania biznesowe, a wstęp na nie kosztuje od 60 do 100 złotych. Usłyszałem, że to nie fundacja przyjmuje te pieniądze, a to oznacza, że lokal jest podnajmowany podmiotom trzecim bez zgody MOSiR-u. Ponadto na terenie obiektu organizowane są targi i festiwale, odbywa się sprzedaż detaliczna produktów, a my na takie coś zgody nie wyrażaliśmy. Zastanawiam się, czy przypadkiem fundacja nie czerpie korzyści finansowych z tytułu podnajmu.

- W Talentowni odbywały się m.in. Śniadania Biznesowe. Chodziło o to, by budować dobre relacje z biznesem i to procentowało, m.in. w postaci Choinki Życzeń czy Zajączka Marzeń, a więc akcji w których pomagaliśmy dzieciom z biednych rodzin – odpiera zarzuty prezes fundacji - Wydarzenie współorganizowaliśmy wraz z Biznesową Grupą Opole, a niewielka opłata wstępna pokrywała koszty organizacyjne, na przykład catering. Opłatę tą pobierała Biznesowa Grupa Opole. Jestem zaskoczony zarzutami.

W grudniu ratusz zapowiadał, że znajdzie Talentowni nowy lokal, w którym będzie mogła kontynuować swoją działalność. Gdy prezes fundacji poskarżył się na działania miasta w mediach, doszło do eskalacji konfliktu. Dziś urzędnicy mówią wprost, że propozycja znalezienia nowego lokalu jest już nieaktualna.

- Sytuacja jest napięta, ale ja nie tracę nadziei, że Talentownia przetrwa – mówi Piotr Kozioł. - Zwracam się do liderów społecznych, być może oni będą w stanie podjąć się mediacji. My nadal jesteśmy gotowi na rozmowy z miastem. Wszystkie działania prowadziliśmy z otwartą przyłbicą, promując je intensywnie i zapraszając na nie prezydenta i urzędników. Nie robiłbym tego, gdybym chciał coś ukryć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska