Opole. Co dalej z budową CWK po spotkaniu z Włochami?

Artur Janowski
17 kwietnia Włosi określą się, czy dokończą budowę. Fot. S. Mielnik
17 kwietnia Włosi określą się, czy dokończą budowę. Fot. S. Mielnik
Nawet o półtora roku może się opóźnić budowa Centrum Wystawienniczo-Kongresowego na ulicy Wrocławskiej! Rozmowy pomiędzy zbankrutowanym wykonawcą a urzędem miasta niewiele dały.

Powodem rozmów było to, że w marcu z budowy centrum zniknęli robotnicy. Urząd miasta dowiedział się wówczas, że włoski wykonawca jest w upadłości i nie ma już szans, aby inwestycja została zakończona w terminie, czyli do końca maja.

Włosi już dwa razy byli wzywani na rozmowę, ale do Opola nie przyjechali. Dopiero w środę Daniele Benedini, komisarz sądowy kierujący upadłą firmą Omicron, pojawił się na budowie. Przez kilkanaście minut ją oglądał, rozmawiał też z kierownikiem budowy.

- Chcemy realizować dalej inwestycję w Opolu - powiedział nto Daniele Benedini. - Wprawdzie firma ma spore długi i jest w upadłości, ale nie w takiej formie, jak rozumiecie to w Polsce. Nadal prowadzimy działalność, która właśnie teraz nabiera rozpędu. Nikt nie myśli o likwidacji spółki.

Po zwizytowaniu opuszczonego placu budowy Benedini pojechał na kilkugodzinne spotkanie do ratusza. Po południu nie był już taki pewny, że to właśnie włoski Omicron dokończy inwestycję.

- Rozmawialiśmy długo, pokazaliśmy sporo dokumentów, których Włosi nie znali, i to oni zaproponowali, że do 17 kwietnia określą się, czy dokończą budowę - opowiada Krzysztof Kawałko, zastępca prezydenta ds. inwestycji.

Wiceprezydent zapewnia, że wyjścia z patowej sytuacji (inwestycja stanęła i ma już kilkumiesięczne opóźnienie) są teraz dwa: albo Omicron wypowie sam umowę, albo dokończy inwestycję.

Zobacz:

Włosi przyjechali do CWK

Jaka przyszłość czeka CWK w Opolu

- My umowy nie zerwiemy, bo to naraziłoby nas na niepotrzebne koszty, poza tym mogłoby się skończyć procesem sądowym - ocenia Krzysztof Kawałko.

Paradoksalnie jeśli Omicron zadeklaruje dokończenie budowy i pokaże, że jest w stanie to zrobić, będzie to dla miasta najlepsze.

- W tym przypadku centrum może być gotowe już jesienią - ocenia osoba, która dobrze zna inwestycję. -Jeśli jednak Włosi odpuszczą inwestycję, miasto będzie musiało zinwentaryzować to, co już zbudowano, a potem ogłosić przetarg na nowego wykonawcę. A to może spowodować, że centrum powstanie znacznie później. W najbardziej pesymistycznym wariancie opóźnienie może wynieść nawet półtora roku - dodaje nasz informator.

Ten wariant jest niestety możliwy. Według naszych informacji na spotkaniu w ratuszu Włosi byli kilka razy mocno zaskoczeni tym, co mówią im urzędnicy. Nie wiedzieli na przykład, że na budowie pojawił się już komornik, ani tego, że będą musieli zapłacić miastu około pół miliona złotych kar za opóźnienie inwestycji.

Ale zaskoczeni byli także urzędnicy. Okazało się bowiem, że wykonawca jest w upadłości już od końca 2010 roku, a przedstawiciel włoskiej firmy w Polsce nie informował o tym do marca tego roku.

- To się nie mieści w głowie, przecież jeszcze kilka miesięcy temu przekonywano radnych, że wszystko jest pod kontrolą, a opóźnienie jest do nadrobienia - mówi Michał Nowak, radny Solidarnej Polski, który już od kilku miesięcy zwracał uwagę, że na budowie źle się dzieje i miastu grozi zwrot unijnej dotacji.

Jak przekonuje jednak ratusz, takiego zagrożenia nie ma, bo opóźnienie to efekt problemów wykonawcy, a nie zaniedbań ze strony urzędników.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska