Najlepszy dowód to chwalony koncert Debiutów. Młodzi ludzie przez program “Śpiewaj i walcz" obyli się ze sceną i zaskarbili sympatię widzów. Efekt? Dobrze dopracowane widowisko i dobre wykonania. Fakt, nie z własnym repertuarem, ale piosenki, które debiutanci wykonywali, wybierali sobie sami. Przez ostatnich kilka lat były im narzucane.
Gdyby tak zabrać się za festiwal na 7-8 miesięcy przed jego terminem, to nie byłoby problemu ze skompletowaniem prawdziwie gwiazdorskiej obsady. Nie ma w Polsce artysty, który by się wzbraniał przed Opolem. Ale jeśli się go zaskakuje terminem, gdy już wszystkie ma zabukowane, to przykro jest i jemu i publiczności.
TVP zapomina też, będąc organizatorem jedynego w kraju festiwalu polskiej piosenki, że powinna nie tylko grać pod publiczkę (promując seriale), ale i kształtować gusta. Cześć i chwała za pomysł koncertu z piosenkami Kabaretu Starszych Panów. Ale przecież na starcie wiadomo było, że choć to klasyka, to niestety mało znana. Czemu więc, zamiast kolejnej miałkiej produkcji serialowej, nie puścić przed Opolem kilkunastu archiwalnych programów Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego? Czemu nie wykorzystać zasady: lubimy to, co znamy i nie nauczyć widzów i publiczności tych piosenek? Może przy okazji nauczyliby się ich też wokaliści, którzy na opolskiej scenie je wykonywali...
Z tegorocznymi Superjedynkami nie było źle. Przynajmniej połowicznie. Ale zamiast pozostawiać wszystko od początku do końca fanklubom (bo to ich głosy przeważnie decydują o nominacji) może warto by było wytypować w gronie dziennikarzy i ekspertów muzyczne wydarzenia roku w kilku kategoriach i dopiero tak przygotowaną ofertę poddać to pod głosowanie. Nie umknęłaby wtedy w tym plebiscycie uwadze płyta taka jak “Skała" Kayah.
Kompletnie niezrozumiałym był natomiast brak na tegorocznym festiwalu jednej z jego najważniejszych imprez - koncertu Premier. “Baśka" Wilków to hit tego koncertu sprzed kilku lat, “Czy ten pan i pani" Ani Wyszkoni - sprzed roku. Bracia, którzy w sobotę walczyli o Superjedynkę utworem “Za szkłem" pokazali go w ubiegłym roku jako piosenkę premierową. Nie prawda, że muzyczne hity kreuje się na lato, a jesienią nie ma to sensu. Przeboje się kreuje na lata.
Czy festiwal opolski osiągnął dno? Opinie Elżbiety Zapendowskiej, Jarka Wasika i Anny Panas we wtorkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?