- W piątek odwiedził nas w końcu prezydent Zembaczyński i oddelegował fachowca od wałów, bo nie wiemy, jak go zregenerować - kontynuuje.
Około 30 firm znajduje się na zagrożonym terenie w przemysłowej opolskiej dzielnicy Metalchem. W sumie mogą one zatrudniać nawet 1500 ludzi.
Janusz Zajączkowski, prezes APC Presmet. - Właśnie chodzimy po wałach z prezydentem i szukamy miejsc, które jeszcze trzeba załatać.
Od wtorku (18 maja) na wałach pracuje po 300 osób na zmiany. Ładują piasek w worki i układają je u podstawy wałów i w miejscach rozmiękczenia.
Zużyli 12 tys. worków, do których wsypali 4 tys. ton piasku. To wszystko wwieźli, a w ostatnim dniu wnieśli na plecach na wał.
- 16 godzin ciężkiej roboty i patrolowania, 8 godzin przerwy i z powrotem na wały - relacjonuje Wiesław Bednarz.
Przedsiebiorcy z Metalchemu ściągnęli do pomocy zaprzyjaźnione firmy.
Poziom wody spadł, ale wczoraj (piątek - 21 maja) ok. godz. 10.00 ratownicy zauważyli wyrwę w jednym miejscu. Zareagowali natychmiast.
Dzwonimy do APC Presmet. Czy normalnie pracujecie?
- Wszyscy panowie są przy wałach. Panie przygotowują sznurki do wiązania worków, robią kanapki dla układających je i domawiamy piasek - informuje ktoś w sekretariacie.
Ustalenia na przyszłość są takie, że przy kolejnym takim zagrożeniu prezydent ma oddelegować specjalistów ze sztabu kryzysowego, od infrastruktury melioracyjnej, zabezpieczyć firmy 3,5 tys. piasku i 100 tys. worków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?