Katarzyna Cichoń korzystała dziś z szaletu na placu Daszyńskiego. Mimo dużej kartki z informacją, że ubikacja jest bezpłatne dwa razy pytała obsługę, czy to prawda.
- Zdziwiłam się, bo pamiętam, że miejskie ubikacje zawsze były płatne - opowiada pani Kasia. - Ale to dobrze, że wzorem Zachodu u nas też wprowadzono bezpłatne szalety. Mam tylko nadzieję, że to nie dotyczy tylko tej jednej ubikacji.
- A gdzie tam, wszystkie są bezpłatne - mówi pani, która kiedyś pobierała pieniądze, a teraz zajmuje się tylko sprzątaniem szaletu. - O tym, że nie bierzemy pieniędzy zdecydował prezydent. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że w tym roku są wybory?
Pracownica, która nie chciała się przedstawić - przyznała, że klienci bardzo się dziwią i... nadal chcą płacić.
- Ale ja nie biorę żadnych pieniędzy - zastrzega.
Trzy miejskie szalety mają być bezpłatne co najmniej do końca wakacji.
- I nie chodzi tutaj o żadne wybory - uśmiecha się Agnieszka Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i gospodarki w urzędzie miasta. - Mamy problem formalny z tym, w jaki sposób rozliczać pieniądze z szaletów. Zgodnie z interpretacją Izby Skarbowej powinniśmy kupić kasy fiskalne i zacząć prowadzić szczegółową księgowość. Nie chcemy tego robić, więc przygotowujemy przetarg na firmę, która w ramach koncesji przejmie administrowanie i pobieranie opłat - dodaje Maślak.
Naczelnik przyznaje, że widziała, jak ludzie wyjmują pieniądze i chcą płacić.
- Nie ma takie potrzeby, w te wakacje ubikacje będą bezpłatne - podkreśla Maślak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?