Opole. Miała być galeria, a jest ruina

Artur Janowski [email protected] 77 44 32 601
fot. archiwum
fot. archiwum
Przy ulicy Niemodlińskiej – na terenie byłej bazy Zieleni Miejskiej – miała stanąć wyjątkowa galeria handlowa.

Zamiast tego spółka z Katowic zostawiła tu gruzowisko, z którym nikt nie potrafi sobie poradzić.

Na teren dawnej bazy może wejść każdy. Otwarte są bramy, a nawet gdyby były zamknięte, to uszkodzony w wielu miejscach płot nikogo już nie zniechęci. Okoliczni mieszkańcy patrzą z niepokojem na zniszczone budynki, magazyny i szklarnie.

Zobacz: Opole. Galerie handlowe świecą pustkami

- To teraz dobre miejsce dla bezdomnych i pijaków, wcześniej złomiarze wynieśli już z niego wszystko, co przypominało im metal - opowiada Paweł Kończewski, mieszkający w pobliżu placu Kazimierza. - Często spaceruję z psem po wałach i serce mi się kraje, gdy widzę, jak doprowadzono to miejsce do ruiny. Czy naprawdę urząd miasta musi się na to godzić? Przecież to żadne peryferie. To raptem kilkanaście minut spacerem od ratusza.

Baza nie jest jednak własnością miasta. Zieleń Miejska, która teren użytkowała, była prywatną spółką, a gdy wyniosła się z Opola, sprzedała działkę innej firmie.

W 2005 roku jej właściciele roztaczali przed władzami miasta piękną wizję wyjątkowej galerii handlowej.

To miał być nowoczesny budynek, łączący funkcje handlowe oraz rekreacyjne.

Galeria miała być osadzona na palach. Na nich posadowiony byłby parter, który znajdowałby się na równi z koroną wałów. Pod nim planowano parkingi, z których schodami ruchomymi klienci wjeżdżaliby na piętro do galerii handlowej.

Zobacz: Opole. Jest pomysł na galerię przy dworcu

W 2007 roku inwestorzy się wycofali i od tamtej pory na działce przy ulicy Niemodlińskiej zaczęli królować złodzieje i złomiarze. Teraz wszystkie budynki są już kompletnie zrujnowane.

- Nikt tego terenu nie pilnuje, co jakiś czas dochodzi tam do pożarów - opowiada pani Alina, która dogląda grobów swoich bliskich na cmentarzu przy ulicy Wrocławskiej, który sąsiaduje z bazą. - Ja akurat wiem, że to jest teren prywatny, ale to nie zwalnia naszych urzędników od tego, aby zmusili właściciela do jego zabezpieczenia. Sama widziałam, jak po budynkach skaczą młodzi ludzie. Co będzie, jak któryś z nich spadnie? - pyta opolanka.

Krzysztof Maślak, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu, przyznaje, że teren jest niebezpieczny, a straż już wiele razy żądała od właściciela jego zabezpieczenia.

- Mamy jednak bardzo utrudniony kontakt, bo właścicielem jest spółka z Katowic, która nie odbiera od nas telefonów ani listów poleconych - opowiada Krzysztof Maślak. - Będziemy prosili straż w Katowicach o pomoc, ale nie wiem, czy to coś pomoże. Właściciel tego terenu jest wyjątkowo oporny.

Mimo to miasto funduje mu darmową promocję, bo oferta sprzedaży terenu znajduje się na stronie internetowej urzędu miasta. Jak usłyszeliśmy od przedstawiciela inwestora, nadal w grę wchodzi budowa galerii. Kiedy? To już wielka niewiadoma.

Adrian Wesołowski, radny PO i szef komisji infrastruktury, uważa, że urząd miasta musi zmusić właściciela do zabezpieczenia obiektu.

- Będę pytał w tej sprawie prezydenta - zapowiada radny.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska