Opole nie zdąży z kubłami na czas

Redakcja
Pracownicy firmy Remondis zabierali wczoraj śmieci z ulicy Ligonia. Klienci tej firmy oraz Elkomu nie muszą się martwić. Jednak mieszkańcy korzystający z usług innych spółek mogą mieć problemy z odbiorem śmieci już od poniedziałku.
Pracownicy firmy Remondis zabierali wczoraj śmieci z ulicy Ligonia. Klienci tej firmy oraz Elkomu nie muszą się martwić. Jednak mieszkańcy korzystający z usług innych spółek mogą mieć problemy z odbiorem śmieci już od poniedziałku. Sławomir Mielnik
Nie ma szans, aby przed 1 lipca wszyscy opolanie dostali pojemniki na śmieci od miasta. Niektórzy będą musieli zlecić wywożenie odpadów na własną rękę, a kosztami obciążyć ratusz.

Nowe kosze na śmieci miały dostarczyć nam firmy Remondis i Elkom, które do 1 lipca będą wywozić śmieci z terenu całego miasta.

Ale aby postawić kosze, firmy powinny otrzymać z urzędu miasta bazę danych dotyczących liczby mieszkańców i lokalizacji pojemników. Miały ją otrzymać w ubiegłym tygodniu. Nie otrzymały do wczoraj, bo urzędnicy ratusza nadal bazy nie skończyli.

- Próbowaliśmy ją przygotować, korzystając z informacji, jakie poza deklaracjami złożyli nam zarządcy oraz spółdzielnie, niestety w wielu przypadkach w tych dokumentach są nielogiczności, które uniemożliwiają sporządzenie dokładnej informacji - twierdzi Agnieszka Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej i gospodarki komunalnej w Urzędzie Miasta Opola. - Np. mamy miejsca, gdzie ktoś życzy sobie więcej pojemników na bioodpady lub na odpady zmieszane. Musimy to wszystko sprawdzić i wyprostować, ale na to potrzeba czasu. Dlatego przygotowujemy inną bazę danych, która będzie się opierać na informacjach, które mamy w ratuszu. Robimy wszystko co możliwe, aby firmy wywożące śmieci otrzymały je jeszcze w tym tygodniu.

Nawet gdyby tak się stało, to nie ma już szans, aby Remondis wspólnie z Elkomem ustawiły wszędzie nowe kosze.

- Nie chodzi tylko o ustawienie ich tam, gdzie nas nie ma, ale także dostawienie nowych we wspólnotach, gdzie już jesteśmy obecni - tłumaczy Apolonia Klepacz, dyrektor ds. rozwoju w Remondis Opole. - Szacujemy, że trzeba postawić lub dostawić około 50 tysięcy pojemników. To potężna operacja logistyczna i nie ma już szans, abyśmy zdążyli ze wszystkim do 1 lipca. Nie ma w tym winy ani ratusza, ani naszej. Już wiele miesięcy wcześniej mówiłam, że czasu na wprowadzenie nowej ustawy, gdzie to samorząd staje się właścicielem odpadów, było po prostu za mało. Problemy - i to nierzadko znacznie większe - są także w innych miastach.

Wygląda na to, że od 1 lipca problemy mogą mieć głównie ci opolanie, którzy do tej pory nie korzystali z usług firm Elkom czy Remondis. Ich obecne umowy wygasają bowiem 30 czerwca i teoretycznie dzień później kosze mogą zniknąć, jeśli są własnością danej firmy.

- W sytuacji gdy miasto nie wywiąże się ze swojego obowiązku wywozu śmieci, wspólnoty mogą zlecić jeden lub dwa dodatkowe wywozy śmieci, a potem kosztami obciążyć urząd miasta - przyznaje Agnieszka Maślak.

Przedstawiciele firm zajmujących się wywózką śmieci w Opolu do tej pory zapewniają nas, że nie zostawią opolan bez pojemników.

- Dobrze byłoby jednak, aby urząd miasta poinformował nas, ile taka przejściowa sytuacja ma trwać, bo mamy swoje plany co do naszych pojemników - mówi przedstawiciel firmy Envipro.

Na razie jednak ratusz dokładnej daty nie jest w stanie podać. Przypomina natomiast, że zamieszanie z kubłami nie ma wpływu na wysokość opłaty za śmieci, jaką deklarowaliśmy, a pierwszą z nich powinniśmy wpłacić do 10 lipca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska