Opole. Niemcy wracają do gry o ECO

Artur Janowski
Obecnie w grupie kapitałowej ECO pracuje około 950 osób.
Obecnie w grupie kapitałowej ECO pracuje około 950 osób. Archwium nto
Ratusz nie potrafi się porozumieć z firmą Enea Wytwarzanie, która chce kupić akcje ECO. Dlatego na sześć dni dopuści do negocjacji inną firmę.

Dziś minął kolejny termin, w którym miasto miało zakończyć negocjacje z Eneą. Ale zamiast finiszu mamy nieoczekiwany ruchu.

Urząd miasta uznał, że da sobie jeszcze sześć dni (kolejny termin upłynie 8 października-red.) na przeprowadzenie negocjacji równoległych, w których oprócz Enei pojawi się także niemiecki konkurent. Akcje ECO chce bowiem kupić nadal konsorcjum firm E.ON edis,  Keg, Gelsen-Wasser AG oraz  SFW Energia.

- Nie możemy się ostatecznie porozumieć z Eneą i mamy nadzieję, że pojawienie się konkurenta zwiększy dynamikę negocjacji - przyznaje Danuta Wesołowska, wiceprezydent, która stoi na czele zespołu negocjacyjnego.

Nie wiadomo, czy obecny ruch ratusza - który chce sprzedać 54 procent akcji należący do miasta i innych gmin - to wybieg związany z niedawną deklaracją prezydenta Opola, że ostateczną decyzję o sprzedaży podejmie jego następca, czy też rzeczywiście obie strony nie potrafią dojść do porozumienia.

Pracownicy ECO ostrzegli niedawno prezydenta, że ich zdaniem załodze mogą grozić masowe zwolnienia, w przypadku gdy firmę przejmie właśnie Enea.

Obecnie w grupie kapitałowej ECO pracuje około 950 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska