Już dawno nie zdarzyło się, żeby kamienica w Opolu została sprzedana już w pierwszym przetargu.
- To jedna z większych transakcji w ostatnich latach - przyznała po przetargu Elżbieta Rzepka, zastępca naczelnika wydziału przetargów i zamówień publicznych.
Licytacja była gorąca i szczególnie długa, bo uczestnicy przebijali cenę wywoławczą (która za budynek i grunt wynosiła 450 tys. zł) niewielkimi kwotami, średnio o jeden procent ceny wywoławczej. Ostatecznie zwycięzca, którym okazała się jedna z opolskich firm, zapłaci za kamienicę 780 tys. zł.
- Parteru szkoda nam przeznaczać na biuro. Trwają jeszcze rozmowy w tej sprawie, ale prawdopodobnie znajdzie się tam coś w rodzaju kawiarni. Będzie ona specyficzna; można będzie zjeść na miejscu, ale także kupić artykuły na wynos - informuje inwestor, który pragnie zachować anonimowość.
- Opole byłoby trzecim miastem, po Warszawie i Wiedniu, w którym otwarto by taki lokal.
Na pozostałych piętrach miałyby się znaleźć powierzchnie biurowe. Remont kamienicy, której elewacja kilka lat temu była już odnowiona, ma się zacząć jeszcze w tym roku. Nowy właściciel chce rozmawiać w tej sprawie z sąsiadami. Na zimę budynek ma być zabezpieczony, natomiast do wiosny remont ma się zakończyć.
Czteropiętrowa kamienica przy ulicy Koraszewskiego leży w strefie miasta podlegającej ochronie konserwatorskiej, nie figuruje natomiast w rejestrze zabytków, tylko w ewidencji. Dlatego też remont i wszelkie prace wewnątrz i na zewnątrz budynku będą musiały być konsultowane z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Inwestor będzie więc musiał np. zachować stolarkę okienną i drzwiową.
Wczoraj nie było chętnych na dwa inne budynki. Kamienice na ulicy Niedurnego i Ostrówku zostaną więc wystawione na przetarg po raz trzeci za miesiąc.