W ostatnich dniach widać było jak w Opolu znikają wielkie billboardy, ale też te mniejsze, które często w dość jarmarcznej formie zalewały przestrzeń miasta.
- Mam nadzieję, że docenimy uroki miasta wolnego od nachalnych reklam i będziemy mogli znaleźć te usługi i zakłady, których rzeczywiście szukamy – mówi architekt miejski Opola Zbigniew Bomersbach.
Reklamy mogą być, ale tylko te zgodne z prawem
Opole podzielono na pięć obszarów, począwszy od ścisłego centrum plus wyspy Bolko i Pasieka (całość to obszar A), a skończywszy na terenach przemysłowych.
Największe obostrzenia dotyczą obszaru A, gdzie na przykład nie można montować kasetonów, czyli aluminiowej reklamy montowanej do elewacji budynku. Na pozostałych obszarach zakazano także umieszczania billboardów.
- Nie może być tak, aby reklama znajdowała się na fasadzie budynku, zajmując całą elewację budynku – wyjaśnia Bomersbach.
Nie jest jednak tak, że miasto zakazało całkowicie reklamy. Mogą się pojawić np. na rusztowaniach w czasie inwestycji, dopuszczone są też stojaki reklamowe czy gabloty.
- Nie likwidujemy szyldów i reklam, które kierują do swoich odbiorców właściciele danych nieruchomości np. restauracji czy usług, ponieważ swoją działalność muszą w jakiś sposób podkreślić, aby klient wiedział, gdzie znajduje się dany lokal. Jest dopuszczonych więc wiele form reklamy, w tym napisy przestrzenne w pasie reklamowym, neony czy odpowiedniej wielkości naklejki – wylicza Bomersbach.
Nie wszyscy dostosowali się do nowego prawa
Choć przestrzeń miejska wyładniała, a reklamy w ścisłym centrum nie są już tak nachalne, wciąż jednak można znaleźć pojedyncze nośniki, które do tej pory nie zostały zlikwidowane.
Jak przypomina opolski magistrat, po 20 lipca, w razie niedostosowania reklam do zapisów uchwały krajobrazowej, należy liczyć się z postępowaniem administracyjnym, które może zakończyć się naliczeniem kar pieniężnych za każdy dzień trwania tego postępowania - aż do momentu dostosowania szyldu, tablicy reklamowej, urządzenia reklamowego lub jego usunięcia.
Kara za 1 mkw. szyldu czy reklamy niezgodnej z zapisami uchwały krajobrazowej to 122 zł dziennie.
Mieszkańcy odzyskają spokój, a krajobraz – wolną przestrzeń
Zbigniew Bomersbach tłumaczy, że badania naukowe w tej kwestii są jednoznaczne - porządek w przestrzeni publicznej wywołuje u nas znacznie większy spokój.
- Całe szczęście Opole zaczyna odzyskiwać swoje oblicze – miasta pięknego, małego, z ładnymi ulicami i kamienicami. Zobaczymy zieleń, detale architektoniczne, które do tej pory były przykrywane nośnikami reklamowymi – podkreśla architekt miejski Opola.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?