Opole. Radni za tańszymi żłobkami

W czwartek rada miasta zajmie się projektem SLD. Zakładał on m.in. obniżenie opłaty podstawowej za żłobek z 345 zł na 225 zł.

Nic z tego nie będzie. Uchwała przepadła na komisjach, które ją opiniowały, a najpewniej odrzuci ją także rada miasta, którą rządzi koalicja PO i RdO.

Ale to sprawy nie kończy.

PO od dłuższego czasu przygotowuje własną uchwałę w sprawie zmian odpłatności za żłobki. Jej wprowadzenie także ma finansowo odciążyć rodziców, ale jeszcze nie wiadomo o ile.

- Porównywaliśmy, jak to wygląda w innych miasta podobnych do Opola i u nas żłobki są najdroższe - mówi Zbigniew Kubalańca, przewodniczący klubu radnych PO. - Jesteśmy więc za zmianami, ale nie na wariackich papierach jak chce opozycja. SLD nie liczy się z faktem, że dziurę spowodowaną zmniejszeniem opłaty trzeba będzie uzupełnić pieniędzmi z budżetu miasta.

Zdaniem Kubalańcy zmniejszenie opłaty jest możliwe, ale nie na takim poziomie jak chce tego SLD, a wcześniej PiS.

- Trzeba liczyć się z konsekwencjami i przygotować nie tylko uchwałę dotyczącą opłat za żłobki publiczne, ale i prywatne - przekonuje radny. - Chodzi o to, aby nie zepsuć tego co już mamy, czyli prywatnych żłobków, funkcjonujących m.in. dzięki naszym dopłatom (400 zł na dziecko miesięcznie - red.). Gdybyśmy zdecydowali się na dużo niższą opłatę w żłobku publicznym, to mniej konkurencyjne byłyby żłobki niepubliczne.

Kubalańca uważa, że uchwałę w sprawie dotacji dla żłobków prywatnych trzeba poprawić.

- Myślę, że w lutym uchwały dotyczące żłobków, a przygotowane wspólnie ze służbami prezydenta, staną na sesji - zapowiada radny.

SLD tak długo czekać nie chce. Radni będą walczyć o przyjęcie własnej uchwały już na najbliższej sesji.

- Platforma o swojej uchwale mówi bardzo długo i nic z tego nie wynika. My nie chcemy już tylko mówić, chcemy działać - tłumaczy Małgorzata Sekula, radna SLD.