Opole. Ratownicy medyczni obchodzą swoje święto. To dzięki nim czujemy się bezpiecznie

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Ratownicy nie zrezygnowali z pracy, gdy w lutym 2020 roku nieznana zaraza pojawiła się w naszym kraju. Nie przestraszyli się jej, tylko narażając własne zdrowie, jeździli ratować innych.
Ratownicy nie zrezygnowali z pracy, gdy w lutym 2020 roku nieznana zaraza pojawiła się w naszym kraju. Nie przestraszyli się jej, tylko narażając własne zdrowie, jeździli ratować innych. Mateusz Majnusz
13 października obchodzimy Dzień Ratownictwa Medycznego. To wyjątkowa okazja, aby podziękować wszystkim ratownikom, którzy z poświęceniem każdego dnia ratują zdrowie i życie mieszkańców.

To trudny, wymagający i pełen stresu zawód. Wybierają go nieliczni, którzy największą przyjemność czerpią z pomagania drugiemu człowiekowi. Ratownik musi mieć wiedzę z różnych specjalizacji, bo czasem jest ortopedą, anestezjologiem albo kardiologiem.

Decyzje musi podejmować błyskawicznie, często pod presją czasu i w sytuacji zagrożenia życia. Trzeba też mieć siłę, krzepę, wytrzymałość i umieć rozmawiać z ludźmi. To zawód, w którym łatwo się wypalić, dlatego każdy ratownik musi kochać to, co robi.

- Wielkie podziękowania dla wszystkich osób związanych z systemem ratownictwa medycznego w województwie opolskim i całym kraju. To, co każdego dnia wykonują ratownicy medyczni, koordynatorzy, dyspozytorzy, lekarze i konsultanci jest rzeczą bezcenną – podkreśla wojewoda opolski Sławomir Kłosowski.

Zwraca także uwagę, że od półtora roku są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, często na 24-godzinnych dyżurach, gotowi na każde wezwanie. Nie zrezygnowali z pracy nawet w momencie, gdy w lutym 2020 roku nieznana zaraza pojawiła się w naszym kraju. Nie przestraszyli się jej, tylko narażając własne zdrowie, jeździli ratować innych.

- Jestem dumny, że mamy tak wspaniałych ratowników, którzy są wszędzie tam, gdzie są potrzebni – dodaje wojewoda.

Dzień Ratownictwa Medycznego w cieniu protestów

Tegoroczne święto obchodzone jest w cieniu trwającego protestu ratowników medycznych, którzy od kilku miesięcy walczą o podwyżki, którymi objęto wyłącznie ratowników pracujących w karetkach, a pominięto SOR-y i izby przyjęć.

W wielu miastach karetki nie wyjechały na ulice, bo ratownicy poszli na zwolnienia. Z tego powodu do zwykłych kolizji drogowych lata Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
W Opolu do strajku przyłączyło się kilkunastu ratowników ze Szpitala Wojewódzkiego i Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego, a ich obowiązki tymczasowo przejęli wykwalifikowani ratownicy wojskowi.

- Rozmowy z resortem zdrowia dotyczące uwzględnienia postulatów ratowników wciąż trwają. Trochę nie rozumiem, dlatego w ich trakcie ratownicy zdecydowali się protestować, bo to nigdy nie służy osiągnięciu konsensusu. Wierzę jednak, że dojdzie do porozumienia, ale do jego osiągnięcia potrzebna jest chęć obu stron – wyjaśnia wojewoda Sławomir Kłosowski.

Na Opolszczyźnie za bezpieczeństwo mieszkańców odpowiadają 44 karetki, w Opolskim Centrum Ratownictwa Medycznego jest ich 13. W sumie w naszym regionie pracuje ok. 150 ratowników medycznych.

od 7 lat
Wideo

Jakie są najczęstsze przyczyny biegunki u dorosłych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska