Opole rozwija się na kredyt. Miasto jest bardzo zadłużone

Artur  Janowski
Artur Janowski
Do końca roku Opole ma być zadłużone na ponad 187 milionów złotych. Radni są zaniepokojeni.

To rekordowa kwota, ale w przyszłym roku zadłużenie z tytułu pożyczek i kredytów ma być jeszcze wyższe i osiągnąć kwotę 250 mln zł.

Wzrastające zadłużenie wywołało dyskusję na ostatniej sesji rady miasta. Tym, większą, że radni zdecydowali o wzięciu kolejnego kredytu.

Tym razem Opole pożyczy 145 mln zł z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, a okres spłaty wyniesie 25 lat.

- Nie można rozwijać miasta bez posiłkowania się kredytami - tłumaczy Anna Jędrzejak, skarbnik miasta. - Pieniędzy z EBI nie przejemy. Wydamy je m.in. na budowę amfiteatru, budowę dwóch wiaduktów czy uzbrojenia terenów w rejonie ulic Wrocławskiej-Kokota.

Urzędnicy na wniosek radnych przygotowali szczegółowe dane dotyczące zadłużenia. Z materiału wynikało, że zadłużenie osiągnie maksymalny poziom w 2010 r. Potem będzie spadać i nigdy nie przekroczy poziomu, który zachwiałby budżetem.

- Te dane mnie nie przekonują - mówi Patryk Jaki, radny PiS. - Założono, że dochody budżetu miasta będą stale rosnąć, a przecież widać od pewnego czasu, że budżet mamy coraz mniejszy. A to może się nasilać, bo Opolu ubywa mieszkańców, co ma wpływ na sumę dochodów - dodaje Jaki.
Radny Alojzy Drewniak ( Razem dla Opola) zwraca uwagę na coś innego.

- Nie wiemy wciąż, jak mocno na budżet wpłynie kryzys finansowy - ostrzega Drewniak. - Może się okazać, że w przyszłym roku będziemy musieli ostro zacisnąć pasa i zweryfikować plan inwestycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska