Przetwarza gaz wydobywający się ze składowiska śmieci w energię elektryczną.
Biogazowania powstała na miejskim składowisku śmieci , kosztowała ponad 5,8 miliona złotych, z czego połowa to unijna dotacja.
Zobacz: Opole. Co dalej z Cieplakiem?
Dzięki tej instalacji zmniejszy się ilość gazu, wydobywającego się z wysypiska bezpośrednio do atmosfery.
Dodatkowo Zakład Komunalny - administrujący składowiskiem - został producentem energii elektrycznej.
Dziś jako pierwsi mogliśmy obejrzeć zakład, którego serce mieści się w dwóch kontereach. W nich znajdują się urządzenia przetwarzające i badające gaz, a potem także produkujące prąd.
- Gaz odsysany jest z 40 studni ulokowanych w zamkniętej kwaterze wysypiska - opowiada Roman Stawiński, specjalista ds. inwestycji z ZK. - Potem trafia do przepompowni, gdzie poddawany jest obróbce, a następnie zamieniany na energię elektryczną. Ten prąd już sprzedajemy do sieci, a stamtąd przekazywany jest do naszych domów.
Np. do domu Stawińskiego, który średnio zużywa rocznie trzy tysiące kilowatogodzin.
- Podczas prób i rozruchu, wyprodukowaliśmy około 120 tys. kilowatogodzin - opowiada Stawiński. - To jest produkcja zaspokajająca roczne zużycie prądu w około 40 domach. A przecież rozruch i próby trwały tylko miesiąc.
ZK nie zamierza jednak rzucać rękawicy Elektrowni Opole, bo moc maksymalna nowej instalacji jest mała i wynosi około 0,5 megawata.
- Elektrownia z naszej energii wręcz skorzysta - przekonuje Stawiński. - Energia odnawialna, jaką produkujemy, jest przedmiotem handlu. Muszą ją kupować firmy energetyczne, które nie wytwarzają energii odnawialnej w takiej ilości, jak nakazuje im prawo.
Do obsługi instalacji potrzeba zaledwie jednej osoby. Większość czynności to jednak i tak nadzór nad zautomatyzowanymi urządzeniami.
- To jak działa biogazownia mogę oglądać na swoim biurku, na komputerze osobistym - opowiada Stawiński. - Mogę to robić w pracy non stop, ale mogę także w domu. Zerkam na te wskaźniki tak często, że żona się już ze mnie śmieje.
Jak podkreśla Andrzej Czajkowski, prezes Zakładu Komunalnego na powstaniu biogazowni zyskają także sąsiedzi wysypiska.
- Nieprzyjemne zapachy, za które odpowiadają gazy wydobywające się z wysypiska, będą teraz mniej dokuczliwe - zapewnia Czajkowski.
ZK planuje, że instalacja będzie działać co najmniej 15 lat. Ale już zaplanowana jest budowa kolejnych studni, a także odzyskiwania gazów z czynnej niecki wysypiska.
- Zbudowaliśmy instalację, którą teraz możemy rozbudowywać i dzięki temu nie tylko zarabiać pieniądze, ale i ratować środowisko naturalne - mówi Czajkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?