W ubiegłym roku gmina Opole chciała (takie były plany budżetowe) sprzedać swoje mienie za sumę ponad 37 milionów 600 tys. złotych. Interes zrobiła jednak na sumę mniejszą o ponad 10 milionów 200 tys. złotych. Prezydent Leszek Pogan od dłuższego czasu publicznie mówi o recesji, o braku inwestorów zdecydowanych na kupno opolskich nieruchomości.
Dowodem może być np. czekający na kupca 8-hektarowy teren przy ul. Wrocławskiej, sąsiadujący ze sprzedanym za ponad 14 milionów złotych gruntem, na którym stanie hipermarket Geant. Przykładem może być także budynek po przychodniach okulistycznej i laryngologicznej na osiedlu Chabrów, którego miastu nie udało się sprzedać i do którego przenieść się mają kupcy handlujący dotychczas w budkach na sąsiednim "ryneczku".
W tegorocznym budżecie, przyjętym przez radę miasta w lutym, zaplanowano, że dochód ze sprzedaży mienia wyniesie ok. 40 milionów złotych. To o prawie 13 milionów więcej, niż uzyskano w roku 2000. Tymczasem do biura rady miasta wpłynął właśnie projekt pierwszej korekty tegorocznego budżetu. W związku z mniejszą, niż się spodziewano, sumą dotacji i subwencji oświatowych miasto musi "znaleźć" dodatkowe pieniądze. Adam Siwerski, skarbnik, zaproponował więc zwiększenie dochodów ze sprzedaży mienia o kolejne 7 milionów złotych. Skarbnik przyznaje, że jest to zmiana o charakterze "matematycznym" - na razie na papierze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?