Opole. Strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych. Biały personel protestował na placu Wolności

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Protestujące pielęgniarki i położne nie akceptują proponowanych przez rząd regulacji dotyczących minimalnego wynagrodzenia, które nie bierze pod uwagę doświadczenia pracownika, tylko jego wykształcenie.
Protestujące pielęgniarki i położne nie akceptują proponowanych przez rząd regulacji dotyczących minimalnego wynagrodzenia, które nie bierze pod uwagę doświadczenia pracownika, tylko jego wykształcenie. Mateusz Majnusz / Nowa Trybuna Opolska
Kilkadziesiąt pielęgniarek i położnych odeszło w poniedziałek (7 czerwca) na dwie godziny od łóżek pacjentów, by wziąć udział w strajku ostrzegawczym w Opolu. To protest przeciwko warunkom pracy i płacy.

Przyczyną protestu są proponowane przez rząd zmiany w prawie. Dotyczą one likwidacji wywalczonego w 2015 roku celowego dodatku dla pielęgniarek w wysokości 1200 zł miesięcznie. Ma on zostać włączony do ogólnej wyceny świadczeń medycznych.

- W takiej sytuacji dyrektor szpitala będzie mógł przekazać pieniądze według własnego uznania, niekoniecznie dając je pielęgniarkom - mówi Krystyna Ciemniak, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Opolszczyźnie.

Obecne zasady przyznawania dodatku mają obowiązywać tylko do 30 czerwca. Pielęgniarki i położne, które w poniedziałek protestowały na placu Wolności boją się, że od lipca stracą znaczną część swojego miesięcznego dochodu.

Pielęgniarki bez studiów czują się poszkodowane

Protestujący nie akceptują także proponowanych przez rząd regulacji dotyczących minimalnego wynagrodzenia, które nie bierze pod uwagę doświadczenia pielęgniarek. Podstawą ma być wykształcenie. W efekcie więcej zarabiają te z mniejszym doświadczeniem, ale z wyższym wykształceniem. Z tego powodu pielęgniarki, które przed laty kończyły szkoły medyczne, czują się poszkodowane.

- Nie może być tak, żeby pensja pielęgniarki z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem, ale bez studiów wyższych, była znacząco niższa od osoby, która dopiero zaczyna pracę. W ten sposób dyskryminujemy najbardziej doświadczone pielęgniarki, na których opiera się funkcjonowanie każdego szpitala w Polsce - podkreśla Ciemniak.

Zdaniem protestujących przy wycenie najniższego wynagrodzenia poza wykształceniem powinno być brane przede wszystkim doświadczenie zawodowe.

- Pielęgniarka, która na oddziale przepracowała 30 lat, nie potrzebuje już studiów. Będzie pracowała w taki sam sposób, z tą tylko różnicą, że będzie miała dyplom. Oczywiście cieszymy się, że młode osoby zdobywają wykształcenie, jednak gdy taka pielęgniarka przyjdzie do pracy po studiach, zawodu uczyć się będzie od bardziej doświadczonych koleżanek, które miałyby zarabiać nawet o tysiąc złotych mniej. Na takie rozwiązanie nie ma naszej zgody - podkreśla Irena Linkert ze Szpitala Wojewódzkiego w Opolu.

Jeśli pielęgniarki nie porozumieją się z rządem, może zapaść decyzja o strajku generalnym w Warszawie, który planowany jest na połowę czerwca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska