Opole szuka "zapomnianych" kasztanowców

Redakcja
Dzięki wygrabianiu liści, a potem ich utylizacji populacja szrotówka się zmniejsza.
Dzięki wygrabianiu liści, a potem ich utylizacji populacja szrotówka się zmniejsza. Sławomir Mielnik
Opolski ratusz apeluje o zbieranie liści kasztanowców, a także o wskazywanie "zapomnianych" drzew, które chce objąć dodatkową ochroną.

Urząd miasta już od kilku lat stara się ochronić kasztanowce, atakowanych przez szrotówka kasztanowcowiaczka. To malutki motyl, którego larwy żerują na liściach kasztanowców, a przez to powodują obumieranie nie tylko liście, ale także samych drzew.

Jednym z elementów walki z motylem jest wygrabianie opadłych liści kasztanowców, a potem ich utylizacja. To bowiem w starych liściach zimuje ponad 90 procent populacji szrotówka.

- Dzięki wygrabianiu liście, a potem ich utylizacji populacja szrotówka zmniejsza się, a nasze kasztanowce będą coraz lepiej wyglądać - tłumaczy Grażyna Rącka, miejski ogrodnik. - Apelujemy do wszystkich, którym los tych pięknych drzew nie jest obojętny, o przyłączenie się do programu i zgrabiania liści kasztanowców, znajdujących się w pobliżu ulicy czy prywatnych posesji.

Urząd miasta odbierze worki pełne liści i jak podkreślają urzędnicy mieszkańcy nie będą musieli za ten dodatkowy odbiór płacić.

- Worki z liśćmi kasztanowców odbierzemy także z prywatnych posesji, wystarczy skontaktować się z wydziałem ochrony środowiska urzędu miasta - mówi Grażyna Rącka.

W tym roku ratusza zachęca także do kontaktu w innej sprawie. Urzędnicy poszukują "zapomnianych" kasztanowców, które rosną na terenie miasta.

- Nie mamy pełnej bazy danych tych drzew, często są to także pojedyncze sztuki, które rosną w dużym skupisku innych drzew, czy też na prywatnych posesjach - wyjaśnia Grażyna Rącka. - Tym drzewom też chcemy pomóc, poza tym nie możemy skupiać się tylko na stałej grupie roślin, ale rozszerzać nasz program na kolejne drzewa. Czas pokazał, że to ma sens, a kasztanowce są z roku na rok w lepszym stanie.

- Kilka lat temu, już w lipcu drzewa były bez liści i nie owocowały. Dzisiaj liście są do późnej jesieni, a owoce są praktycznie na każdym drzewie - opowiada Grażyna Rącka.

W tym roku objęto ochroną aż 578 kasztanowców. Użyto opaski lepowe (charakterystyczne czarne opaski na pniach) wraz z tzw. dyspenserami feromonowymi, zwabiającymi szkodnika na opaski.

- W tym roku oprócz opasek pojawiły się również pułapki feromonowe, które zawieszono w koronach drzew - dodaje Rącka.

Za pułapki zapłaciliśmy nieco ponad 2 tysiące złotych, a lepy i dyspenser były warte 20 tysiące złotych. Sporo, ale ogrodnik miejski przekonuje, że to dobrze wydane pieniądze, bo dzięki temu wiele drzew już udało się uratować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska