Pierwszą osobą, która złożyła w ratuszu wniosek o wpis do rejestru prywatnych żłobków jest Grzegorz Markowiak, właściciel Dino, które na razie ma status punktu opieki nad dziećmi do lat 3.
Zobacz: Polska. Przybędzie żłobków i legalnych niań
- Ale spełniamy wszystkie wymagania, aby stać się żłobkiem, mamy już pozytywne opinie sanepidu i straży pożarnej - wylicza Markowiak, którego placówka działa przy ulicy Katowickiej, a 6-godzinny pobyt dziecka (nie licząc wyżywienia) kosztuje miesięcznie 550 zł i to o 230 zł więcej niż w miejskim żłobku.
Barbara Strecker, naczelnik wydziału polityki społecznej w urzędzie miasta, przyznaje, że choć właściciel Dino jest pierwszy, to w kolejce czekają już następne osoby. W tym inwestor, który chce na Malince otworzyć żłobek dla nawet 100 dzieci.
- Ta osoba jest już właścicielem budynku i niebawem rusza z jego adaptacją - zdradza Strecker. - Wiem także o dwóch kolejnych chętnych, ale to wcale nie oznacza, że te żłobki powstaną. Bo choć przepisy dotyczące prowadzenia żłobków zostały zliberalizowane, to nie na tyle, aby każdy mógł otworzyć taką placówkę. Dla niektórych wymóg tego, że pomieszczenia dla dzieci muszą być na parterze, jest nie do przeskoczenia - zastrzega naczelnik.
Zobacz: Prywatny żłobek lub klub dziecięcy w Opolu. Można liczyć tylko na symboliczną pomoc
Na razie wciąż nie wiadomo, ile dokładnie miasto będzie dopłacać do prywatnych żłobków. Wstępny plan zakłada, że będzie to około 400 zł za jedno dziecko, ale ostateczną decyzję podejmą w lipcu radni.
Niestety w budżecie przewidziano na ten cel tylko 200 tys. zł , a to może okazać się za mało, biorąc pod uwagę zainteresowanie tworzeniem żłobków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?