Ławka przy ul. Armii Krajowej, odkąd zniknął znajdujący się tam kiedyś przystanek autobusowy, służyła niemal wyłącznie bezdomnym. Czytelnicy wielokrotnie skarżyli się na bałagan, który pozostawiali tam kloszardzi oraz na zaczepki z ich strony.
- Po zmroku strach było tamtędy przejść - mówi Krystyna Warzecha, która do pracy dojeżdża pociągiem. - Nigdy nie wiadomo, co pijanemu przyjdzie do głowy. Ci ludzie czasami ledwo trzymali się na nogach, a mimo to nachalnie domagali się paru groszy.
Miejski Zarząd Dróg uznał, że problem można rozwiązać... usuwając ławkę.
- Straż miejska interweniowała w tym miejscu wielokrotnie, a bezdomni zawsze na tę ławkę wracali - przyznaje Katarzyna Oborska-Marciniak z opolskiego ratusza. - Nie była to najlepsza wizytówka miasta, zwłaszcza, że ci ludzie zostawiali po sobie bałagan, a służby nie nadążały ze sprzątaniem. Odkąd zniknął przystanek, ta ławka straciła rację bytu, dlatego zniknęła i już w to miejsce nie wróci.
Miasto ma świadomość, że problemu to nie rozwiąże. Już teraz widać, że żebrzący przenieśli się w inne miejsca Opola, m.in. na pl. Daszyńskiego czy na deptak przy ul. Krakowskiej, który zresztą już wcześniej był jednym z ich ulubionych miejsc.
- Usunięcie ławki nie jest naszą receptą na problem. Dlatego straż miejska nadal będzie interweniowała, ilekroć pojawią się sygnały dotyczące zaśmiecania czy nagabywania przechodniów - zapewnia rzeczniczka ratusza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?