Jak głosi legenda, św. Marcin, rzymski legionista żyjący w IV wieku naszej ery, oddał połowę swojego żołnierskiego płaszcza napotkanemu półnagiemu żebrakowi. Nocą miał mu się ukazać Chrystus, mówiący do aniołów: "Patrzcie, jak mnie ten Marcin przyodział!".
Żołnierz, który był potem przez 26 lat biskupem Tours we Francji, jest jednym z najpopularniejszych świętych w Polsce. Ku jego czci wystawiono blisko 200 kościołów. Od 1891 roku na ulicy św. Marcina w Poznaniu w dniu jego imienin, czyli 11 listopada, odbywa się festyn. I sprzedawane są słynne rogale, symbolizujące podkowę, którą miał zgubić koń świętego podczas wydarzeń, o których opowiada legenda.
Mało kto wie, że słynącego ze wspierania ubogich świętego 11 listopada czci się także w wielu miejscowościach na Opolszczyźnie. Podczas festynów też pojawiają rogale, zwane u nas świętomarcińskimi podkówkami, pieczone według własnej receptury naszych cukierników.
W tym roku jednak po raz pierwszy te opolskie podkówki zawierać będą, podobnie jak w Wielkopolsce, nadzienie z białego maku, o składzie nienaruszającym jednak zastrzeżonej poznańskiej receptury.
W tajniki jego sporządzania wprowadził cukierników Roman Gużda z jednej z opolskich firm zaopatrujących cukiernie i piekarnie. Rogale z nadzieniem przygotują między innymi cukiernie w Brzegu i Głuchołazach. A w podopolskich Chrząszczycach piecze się już 800 rogali według przepisu opracowanego przez Annę Margos, właścicielkę tamtejszej piekarni.