Protokół
Protokół
AZS Kalisz - AZS Po Opole 68:89 (11:29, 16:16, 22:25, 19:19)
AZS Opole: Kret 23 (4x3), Orłowski 1, Zarankiewicz 3 (1x3), Machynia 8 (1x3), Motyl 21, Wojciechowski 7, Zadęcki 12 (3x3), Pawlik 8, Nowak 4, Pawłowski, Czajkowski 2. Trener Dariusz Nawarecki.
Mecz bezpośrednich rywali w walce o miejsce w czołowej czwórce tabeli miał podwójne znaczenie. Przegrany praktycznie odpadał z walki o miejsce w play offach. Los ten spotkał kaliszan i w walce o czwórkę zostaje siedem drużyn. Po 23. kolejce cieszyć się już mogą ekipy z Jeleniej Góry i Szczecina, które po zwycięstwach już zapewniły sobie premiowane miejsca. O dwa pozostałe powalczy pięć drużyn, w tym opolanie i Pogoń Prudnik. Dlatego też derby, które rozegrane zostaną w sobotę w Opolu, zapowiadają się niezwykle emocjonująco.
- Dla nas każdy mecz ma ogromny ciężar gatunkowy - podkreśla trener AZS-u Dariusz Nawarecki. - Żadnego bowiem nie możemy przegrać. Chłopcy z tą presją w Kaliszu poradzili sobie znakomicie. To był na pewno nasz najlepszy mecz w drugiej rundzie. Wszystko funkcjonowało jak należy. Znowu dobrze zagraliśmy w obronie, a co najważniejsze mieliśmy bardzo dobrą skuteczność i to zarówno za trzy punkty, za dwa, jak i z linii rzutów wolnych.
Nasz zespół rozpoczął spotkanie w piorunujący sposób. Już po trzech minutach prowadził 10:0, a pierwszą połowę zakończył z przewagą 18 pkt. Takiej nadwyżki nie można było roztrwonić.
W drużynie akademików świetny mecz rozegrał Maciej Kret.
- To chyba był mój najlepszy występ od kiedy jestem w zespole - mówił Kret. - Na pewno jednak zdobyte 24 punkty to mój najlepszy wynik. Udało mi się tyle rzucić głównie dzięki pomocy kolegów. Zaczynało się od dobrej obrony, a potem albo graliśmy szybkim atakiem, a jeśli trzeba było dłużej grać w ofensywie, to mądrze rozgrywaliśmy piłkę, co pozwalało nam znajdować się na czystych pozycjach.
- Cały zespół zasłużył na pochwały, ale rzeczywiście Maciek Kret i jeszcze Rafał Motyl się wyróżnili - podkreślał trener Nawarecki.
- Nasza forma rośnie - uważa Kret. - Już w Kaliszu zaprocentowały ciężkie treningi jakie mieliśmy przed poprzednim spotkaniem z Lesznem. W tamtym spotkaniu się męczyliśmy, a w Kaliszu było zupełnie inaczej. Trzy najbliższe mecze mamy bardzo ciężkie (po Pogoni, wyjazd do Kłodzka i na koniec u siebie z MKKS-em Zabrze - dop. red.), ale jesteśmy dobrej myśli. Bardzo liczymy na miejsce w pierwszej czwórce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?