Sprzedaż akcji Energetyki Cieplnej Opolszczyzny wzbudzała duże kontrowersje i była wiodącym tematem kampanii wyborczej. Arkadiusz Wiśniewski, obecny prezydent był początkowo zwolennikiem sprzedaży ponad 53 procent akcji, ale potem zmienił zdanie. Teraz prezydent uznaje, że lepiej zastawić udziały i w ten sposób zdobyć pieniądze na ważne dla miasta inwestycje w tym na kolejną przeprawę przez Odrę.
- Pieniądze na inwestycje zdobędziemy i nie musimy przy tym sprzedawać akcji ECO - przekonywał przed sesją prezydent Opola.
Wiśniewski nie ujawnił dziś wyceny akcji ECO, choć wcześniej taki ruch zapowiadał. Prezydent tłumaczył jednak, że wycena wciąż jest objęta klauzulą tajności, ale i tak pomoże w negocjowaniu z bankami zastawu akcji spółki.
O uchwałę, dotyczącą wstrzymania prywatyzacji, pytali m.in. radni Platformy Obywatelskiej, którzy wcześniej wspierali cały proces. - Przygotowania do prywatyzacji trwały kilka lat, a uzasadnienie jej zatrzymania to zaledwie kilka zadań. To wygląda na indolencję - oceniał Krzysztof Kawałko, radny PO.
Podczas dyskusji na sesji nie było prezydenta Opola i wątpliwości radnych próbował rozwiać wiceprezydent Janusz Kowalski. Przekonywał, że pozostawienie akcji leży w interesie miasta, a sama spółka powinna aktywniej włączyć się w życie Opola m.in. poprzez inwestycje.
W te argumenty wątpił Zbigniew Kubalańca, szef radnych PO. - Tak naprawdę nie chodzi o samą spółkę ale o to, abyście mogli zatrudnić w niej swoich kolegów i rodzinę. Idę o zakład, że do zmian dojdzie tam jeszcze przed wiosną - przekonywał radny i przypominał, że nowa ekipa w ratuszu zatrudniła już znajomych w miejskich wodociągach.
Ostatecznie za uchwałą o wstrzymaniu prywatyzacji zagłosowało 17 radnych, a od głosu wstrzymał się tylko sześciu rajców PO.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?