Opolscy strażacy odnotowali już w tym roku prawie 500 pożarów suchych traw i lasów. To więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku

W tym roku strażacy z województwa opolskiego interweniowali już 473 razy w związku z pożarami nieużytków, powierzchni rolnych, łąk i suchych traw. Kolejne 22 pożary wybuchły w lasach.

Tylko kwietniu prowadziliśmy działania przy 202 pożarach suchych traw - informuje Łukasz Nowak z wydziału operacyjnego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Dla porównania w tym samym okresie kwietnia ubiegłego roku odnotowaliśmy 189 pożarów tego typu.

Co ciekawe, tegoroczny wzrost nastąpił pomimo pandemii koronawirusa i wprowadzonych w związku z tym obostrzeń, między innymi zakazów opuszczania domów bez wyraźnego powodu, czy zakazów wstępu do lasu.

Strażacy przekonują, że wypalanie suchej trawy, wbrew powszechnym opiniom, nie użyźni w sposób naturalny gleby, a może przyczynić się do pożaru lasu, zniszczenia ekosystemu, utraty zdrowia lub nawet życia ludzi.

Tak było m.in. kilka lat temu w Łosiowie. Rozniecony na polu ogień zabił człowieka, w Strzelcach Opolskich ranna została osoba wypalająca trawę, z kolei pod Krapkowicami dotkliwych poparzeń doznał strażak biorący udział w akcji gaśniczej.

Co ciekawe, prędkość rozprzestrzeniania się takiego ognia może wynosić ponad 20 km/h. Dla porównania szybki bieg to prawie 19 km/h, a szybka jazda na rowerze to około 30 km/h.

Pożary łąk i lasów powodują ogromne straty materialne. Często z dymem idzie dorobek wielu pokoleń. Szacowane straty w wyniku pożarów traw, które powstały w 2019 roku, to 40 974 800 złotych!

Strażacy przypominają również, że wypalanie traw, łąk i nieużytków rolnych jest zabronione.

Grozi za to kara grzywny w wysokości do 5 tys. złotych, a nawet do 10 lat pozbawienia wolności, jeśli wypalanie spowoduje pożar, w którym zagrożone zostanie życie lub zdrowie ludzkie.

Za wywołanie takiego pożaru rolnik może też utracić dopłaty z Unii Europejskiej.