Opolscy strażacy wsparli swoich kolegów z Ukrainy. W kierunku granicy pojechały cztery ciężarówki ze sprzętem strażackim

Krzysztof Marcinkiewicz
Krzysztof Marcinkiewicz
Cztery samochody ciężarowe, a na nich 113 palet ze sprzętem strażackim, trafiło na Ukrainę. Oprócz tego, opolscy ratownicy przekazali swoim kolegom cztery wozy strażackie.
Cztery samochody ciężarowe, a na nich 113 palet ze sprzętem strażackim, trafiło na Ukrainę. Oprócz tego, opolscy ratownicy przekazali swoim kolegom cztery wozy strażackie. KW PSP Opole
Cztery samochody ciężarowe, a na nich 113 palet ze sprzętem strażackim, trafiło na Ukrainę. Oprócz tego, opolscy ratownicy przekazali swoim kolegom cztery wozy strażackie.

Ukraińscy strażacy zwrócili się o pomoc do swoich polskich kolegów. Po wybuchu wojny mają zdecydowanie więcej pracy, niż dotychczas. Dysponują jednak ograniczoną ilością sprzętu. Polscy strażacy błyskawicznie uruchomili zbiórkę, w ramach której poszczególne jednostki mogły przekazać sprzęt potrzebny Ukraińcom.

Jak informuje asp. mgr inż. Łukasz Nowak, oficer prasowy opolskiego komendanta wojewódzkiego PSP, na Opolszczyźnie zebrano 113 palet sprzętu, który czterema samochodami ciężarowymi został zawieziony w kierunku granicy.

- Ponadto przekazano 4 samochody ratowniczo – gaśnicze. Jeden do tej pory służył w Ochotniczej Straży Pożarnej w Zdziechowicach, a pozostałe w Państwowej Straży Pożarnej w Prudniku, Krapkowicach i Niemodlinie – opowiada.

Sprzęt trafił już na Ukrainę, jednak ze względów bezpieczeństwa, mundurowi nie chcą podawać szczegółów dotyczących konkretnej lokalizacji.

Druhowie z OSP Zdziechowice przekazali wóz strażacki, służący im przez 20 lat pojazd Magirus.

- Mamy możliwość pozyskania średniego samochodu ratowniczo-gaśniczego, więc nie bylibyśmy w stanie utrzymać dwóch samochodów, gdyż nie jesteśmy w KSRG. Moglibyśmy go sprzedać, ale wolimy przekazać na Ukrainę, bo wiemy, że będzie tam bardziej przydatny – tłumaczy Dawid Kupski z OSP Zdziechowice.

Na wysokości zadania stanęli również strażacy z innych powiatów. OSP z maleńkiej Czeskiej Wsi przekazali 5 węży, 2 prądownice, czy też 2 zestawy ubrań. Podobnie OSP z Ligoty Książęcej i Racławic Śląskich. Ratownicy z tej ostatniej miejscowości zaangażowali się nie tylko w zbiórkę, ale pojechali w kierunku przejścia granicznego Hrebenne-Rawa Ruska, by pomagać na miejscu.

- To była oddolna inicjatywa. Stwierdziliśmy, że zamiast tworzyć kolejną zbiórkę, możemy przydać się w inny sposób, ponieważ wszyscy mamy uprawnienia ratownicze. Żadne zdjęcia, filmy czy relacje telewizyjne nie oddają tego, co się tam dzieje. Warto osobiście tam pojechać i pomóc tym ludziom, którzy nie znają swojej przyszłości. Nie wiedzą, czy zostaną w Polsce, czy pojadą dalej. Widać ogromną solidarność państw europejskich. Zdarzało nam się rozładowywać jednej nocy po 4-5 ciężarówek z pomocą z całego kontynentu. Przez kilka dni przespaliśmy łącznie może 4 godziny – opowiada Szymon Adamów z OSP z Racławic Śląskich, który również był obecny na granicy.

Wspomina, jak jednej nocy przyjechały dwa autokary, a w środku 114 osób. Wolontariusze błyskawicznie przygotowali dla nich posiłki i łóżka.

- 90% uchodźców to kobiety z dziećmi, pozostali to starsi mężczyźni, nie mogący brać udziału w działaniach zbrojnych. Wszyscy mężczyźni w wieku poborowym zostali na Ukrainie, żeby jej bronić – tłumaczy Szymon Adamów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska