Opolscy uczniowie wyjeżdżają na Zachód się uczyć, a potem pracować

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zdecydowanym i najczęstszym powodem (wskazanym przez 84 proc. badanych) emigracji zarobkowej są wyższe wynagrodzenia.
Zdecydowanym i najczęstszym powodem (wskazanym przez 84 proc. badanych) emigracji zarobkowej są wyższe wynagrodzenia. Krzysztof Kapica (O)
Zachodnie firmy chętnie biorą naszych uczniów na praktyki. Liczą na to, że młodzi Polacy będą ich pracownikami.

Zespół Szkół nr 1 w Kędzierzynie-Koźlu kształci techników żywienia i kucharzy. To cenieni fachowcy na rynku. Szkoła, chcąc ich jeszcze bardziej zachęcić do nauki przygotowała projekt edukacyjny gwarantujący wyjazdy zagraniczne na praktyki. Nawiązała współpracę z niemiecką firmą Berufsbildungsverein Ebersvalde e.V pośrednicząca w organizacji praktyk w Niemczech. Kozielska szkoła złożyła wniosek o sfinansowanie wyjazdów z funduszy unijnych. Właśnie dostała na to... 100 tysięcy euro.

Szesnastoosobowe grupy uczniów będą wyjeżdżać do Niemiec by tam szkolić się w renomowanych restauracjach, uczyć niemieckiego języka. Niemieckie firmy namawiają praktykantów, by po zakończeniu nauki przyjechali do nich do pracy.

Takich wyjazdów na praktyki do Niemiec oraz innych krajów Europy Zachodniej jest coraz więcej. Jedną ze placówek która przoduje w szkoleniu uczniów za granicą jest Zespół Szkół Rolniczych w Namysłowie. W sobotę z Niemiec wróciła 19-osobowa grupa techników żywienia i usług gastronomicznych.

Do wyjazdów szykują się powoli kolejni. Do Niemiec jeżdżą stąd technicy agrobiznesu i architektury krajobrazu. Informatycy mają zapewnione praktyki we włoskim Rimini oraz w angielskim Plymouth.

Hotelarze także jeżdżą do Włoch. W sumie w ciągu 10 lat szkoła wysłała na takie praktyki 600 uczniów. Zdecydowana większość z nich nie zameldowała się po szkole w powiatowym urzędzie pracy i to szkoła uważa za swój sukces. Ale część wyjechała do pracy właśnie za granicę.

- Jeśli młodzi mają szansę wyjazdu za granicę i zarobienia dużo większych pieniędzy niż u nas, to ciężko ich powstrzymać - mówi Jacek Pietroszek, dyrektor Zespołu Szkół Rolniczych w Namysłowie. Dyrektor podkreśla, że dla szkoły najważniejsze jest dobre przygotowanie uczniów do zawodu. I ona z tego się wywiązuje.

- Miejscowe firmy muszą odpowiednio płacić, żeby tych ludzi zatrzymać - tłumaczy dyrektor szkoły. Jego zdaniem jednak coraz częściej się tak dzieje, informatycy z jego szkoły znajdują atrakcyjną pracę choćby w oławskim Jelczu.

- Mamy w Kędzierzynie-Koźlu Zespół Szkół Żeglugi Śródlądowej. Część jego absolwentów pracuje na barkach i statkach za granicą, ale wielu chciałoby pływać u nas - podkreśla Jóżef Gisman, starosta kędzierzyńsko-kozielski. - Tylko żeby tak się stało, musimy rozwijać żeglugę śródlądową.

ZOBACZ Aż 80 procent Polaków myśli o wyjeździe z kraju

Jak wynika z Europejskiego Raportu Płatności Konsumenckich, przygotowanego przez Intrum Justitia, około 40 proc. Polaków w wieku 18 do 24 lat rozważa wyjazd do innego kraju w poszukiwaniu zatrudnienia. I to w sytuacji, gdy coraz więcej szefów przedsiębiorstw w Polsce przyznaje, że ich sytuacja jest dobra lub bardzo dobra i chcą zatrudniać nowych ludzi. Problem w tym, że kandydatów brakuje. Głównie techników i pracowników z konkretnych wyuczonym zawodem. Opolscy uczniowie chcą jeździć głównie do Niemiec.

- Zarobię tam 10 do 13 euro na godzinę normalnej stawki, plus ekstra na weekendy. Zarobienie 2,5 tysiąca euro to żaden problem - mówi Michał, kucharz z Kędzierzyna-Koźla. - W Polsce zarabiałem 2,5 tys. złotych, czyli ponad cztery razy mniej.

Statystyki dotyczące planów wyjazdów zagranicznych absolwentów szkół potwierdzają także firmy zajmujące się pośrednictwem pracy. Jedna z największych Work Service sporządziła własne badania z których wynika, że coraz częściej o migracji myślą osoby po szkołach zawodowych, czyli te, które przynajmniej w teorii mają większe szanse na polskim rynku pracy.

- Jeśli nie pomożemy im w aktywizacji i rozwoju zawodowym w Polsce, zrobią to Niemcy, Brytyjczycy czy Holendrzy. Będzie to ogromna strata dla polskiej gospodarki i państwa, które funduje edukację bezrobotnym absolwentom - podkreśla Tomasz Hanczarek z Work Service. Zdecydowanym i najczęstszym powodem (wskazanym przez 84 proc. badanych) emigracji zarobkowej są wyższe wynagrodzenia. Wyższy standard życia możliwość podróżowania i zwiedzania świata jest ważny tylko dla 20-30 procent wyjeżdżających.

Jednocześnie na Opolszczyźnie chce kształcić się i pracować coraz więcej pracowników ze Wschodu. Od 1 września w kluczborskich szkołach naukę rozpoczęło 104. uczniów z Ukrainy i Białorusi. Nie wykluczone, że będą ich przyjmować kolejne samorządy. Mówią, że w ten sposób reagują na niż demograficzny i... brak ludzi do pracy.

CZYTAJ Nie tylko młodzi wyjeżdżają z Opolszczyzny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska