Opolska gospodarka: mogło być lepiej

Tomasz Kapica
Najbardziej niepokoi jednak wzrost na Opolszczyźnie tzw. długotrwałego bezrobocia. Chodzi o te osoby, które pozostają bez pracy dwa lata i dłużej.
Najbardziej niepokoi jednak wzrost na Opolszczyźnie tzw. długotrwałego bezrobocia. Chodzi o te osoby, które pozostają bez pracy dwa lata i dłużej. paweł stauffer
Na Opolszczyźnie od lat spada liczba miejsc pracy w przemyśle i budownictwie. Rośnie za to liczba długotrwale bezrobotnych.

Od 2011 roku spada liczba nowo powstałych miejsc pracy w naszym regionie. W 2011 r. spadek wyniósł 1,5 procent, rok później ponad 3 proc., a w zeszłym aż 30 proc.

Nie najlepiej sytuacja wygląda w przemyśle, który jest o tyle istotny, że przynajmniej w praktyce powinien zapewniać mieszkańcom regionu w miarę przyzwoite pensje.

Od 2010 roku liczba miejsc pracy w opolskich zakładach przemysłowych spadła o 3,7 tysiąca i wynosi obecnie 51,8 tys.W ubiegłym roku nasze zakłady sprzedały towary za kwotę ponad 20 mld zł.

Podobnie jest w budownictwie.W 2010 roku w tej branży pracowało 8,1 tysiąca Opolan, a na koniec 2013 roku już o tysiąc mniej.  Wartość sprzedanych towarów i usług budowlanych spadła w tym czasie z 2,7 do 2,5 mld zł. Takie dane przynosi najnowszy raport o opolskiej gospodarce przygotowany przez Urząd Statystyczny w Opolu.

- Nie zapowiada się, żeby miało być lepiej - przewiduje Jerzy Jurkiewicz, współwłaściciel jednej z opolskich firm budowlanych. - Większość młodych ludzi kupowała domy i mieszkania w latach 2006-2010 i wtedy było sporo pracy. Teraz młodzi wyjeżdżają, a ci, którzy zostają, albo nie mają pracy, albo zarabiają zbyt mało, żeby dostać kredyt na dom.

Ściąganiem inwestorów powinny się zajmować samorządy. - W tym też kierunku idziemy, dlatego właśnie rozpoczęliśmy uzbrajanie ponad 70-hektarowej działki z przeznaczeniem dla inwestorów - mówi Jarosław Jurkowski, rzecznik prezydenta Kędzierzyna-Koźla Tomasza Wantuły. - Inwestycja będzie kosztować ponad 10 mln zł. Dzięki temu nastąpi m.in. polepszenie warunków dla rozwoju działalności gospodarczej i powstanie szansa utworzenia nowych miejsc pracy.

To jednak wyjątek, bo takich inwestycji w opolskich gminach jest jak na lekarstwo. To jeden z powodów, dla których coraz większe problemy ze znalezieniem pracy mają osoby w wieku powyżej 55 lat. Jeszcze w 2010 bezrobocie w tej grupie wynosiło 12 procent, a na koniec zeszłego roku już 16 proc.

Coraz mniej gwarancji na znalezienie zatrudnienia daje także wyższe wykształcenie.Cztery lata temu bezrobocie wśród opolskich inżynierów i magistrów wynosiło 9 procent, a obecnie 11 proc. Podobnie jest w innych województwach.

Najbardziej niepokoi jednak wzrost na Opolszczyźnie tzw. długotrwałego bezrobocia. Chodzi o te osoby, które pozostają bez pracy dwa lata i dłużej. W ciągu czterech lat ich liczba podwoiła się, obecnie stanowią oni ponad 15 procent wszystkich poszukujących stałego zatrudnienia.

90 procent miejsc pracy w naszym regionie powstaje w sektorze prywatnym, pozostałe 10 - w tzw. budżetówce. Blisko 8 procent wszystkich pracujących Opolan jest zatrudnianych na umowy-zlecenia, zwane "śmieciówkami”.

Na Opolszczyźnie przeciętna pensja pod koniec zeszłego roku wyniosła 3622 zł brutto. W przemyśle najlepiej zarabia się tam, gdzie są duże zakłady, czyli w powiecie krapkowickim (Cementownia Górażdże) i kędzierzyńsko-kozielskim (ZAK, Brenntag, Elektrownia Blachownia). Według danych GUS  przeciętne wynagrodzenia przekraczają tam 4,1 tys. zł. Średnia pensja w budownictwie na Opolszczyźnie wynosi 2,8 tysiąca złotych. W powiatach: oleskim, głubczyckim czy namysłowskim płace oscylują wokół 2 tysięcy złotych, a w kędzierzyńsko-kozielskim czy krapkowickim sięgają ponad 3 tys. złotych.

Czy będzie lepiej? Ekonomiści przewidują, że tak, ale na poprawę sytuacji musimy jeszcze poczekać. - Przedsiębiorstwa wolą jeszcze wydawać więcej na wynagrodzenia niż zatrudniać nowych pracowników - tłumaczy  dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Na uzasadnienie tej tezy podaje fakt, że w marcu płace wzrosły aż o 4,8 proc., a zatrudnienie zaledwie o 0,5 proc. - Firmy zatrudniają w godzinach nadliczbowych lub na umowach dodatkowych,  nie chcą dawać etatów na stałe.  Wpływ na to mają m.in. regulacje prawne, które nie pozwalają na elastyczne dostosowanie zatrudnienia do potrzeb.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska