Opolska Platforma kłóci się o listę do Sejmu

Artur  Janowski
Artur Janowski
Tadeusz Jarmuziewicz i Leszek Korzeniowski.
Tadeusz Jarmuziewicz i Leszek Korzeniowski.
- Lista powinna się jeszcze zmienić - mówi poseł Leszek Korzeniowski, lider PO na Opolszczyźnie. - Obecny kształt jest lepszy niż poprzedni - odpowiada Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister i poseł PO.

Rozmowa z posłem PO Leszkiem Korzeniowskim, liderem partii na Opolszczyźnie

Zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej zmienił listę wyborczą do parlamentu, którą przygotowano na Opolszczyźnie. W opolskiej PO wrzenie tylko z tego powodu, ale i wprowadzenia na listę Brygidy Kolendy-Łabuś, byłej wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla, gdy miastem rządziło SLD.

- Słyszał pan, jak kandydatka tłumaczy powody znalezienia się na liście PO? Tu cytuję: "Bo z listy SLD startuje dwóch moich kolegów i szkoda, byśmy sobie wchodzili w drogę. Po co nam bratobójcza walka?"
- Znam tę wypowiedź i uważam, że dyskwalifikuje panią Kolendę-Łabuś jako osobę, która miałaby kandydować z naszej listy. Nie zamierzam tego tak zostawić. Na pewno usłyszą o niej osoby, które będą decydować o ostatecznym kształcie listy. Ta wypowiedź potwierdza tylko moją wcześniejszą tezę, że tej pani nie powinno być w naszym gronie. Jest niczym koń trojański, który po wejściu do Sejmu może od razu wskoczyć do klubu SLD.

- Ale ktoś tego konia musiał wprowadzić.
- Nie byłem tą osobą. Nie ma co kryć, że za panią Kolendą-Łabuś stoi poseł Tadeusz Jarmuziewicz. To on również "wymyślił" Roberta Węgrzyna (dziś już poza PO - red.) za którego wypowiedzi musieliśmy się wciąż tłumaczyć. Nie powinniśmy po raz drugi popełniać podobnej pomyłki.

- Decyzję podjął jednak zarząd krajowy partii, i jak słyszę, kierował się dobrem PO. Pomylił się?
- Decyzja nie była jednogłośna i obrady wcale nie były spokojne. O tym, że na liście znaleźć ma się pani Kolenda-Łabuś, dowiedziałem się na zarządzie, a wcześniej ta pani nawet do mnie nie zadzwoniła! To nie jest normalna sytuacja. Jestem przewodniczącym zarządu w regionie i takie transfery powinny być ze mną konsultowane.

- Przekazała mi jednak, aby pana pozdrowić...
- Nie będą tego komentował.

- Może powinniście panowie sobie coś wyjaśnić z posłem Jarmuziewiczem? Nie możecie tak po prostu do siebie zadzwonić?
- Nie ma o czym rozmawiać. Poseł odpowiada za to zamieszanie i powinien ponieść konsekwencje. W poniedziałek spotyka się zarząd regionalny i na pewno będziemy rozmawiać o liście.

- Lista zmieni się?
- Mamy na to cały lipiec. Ostateczną decyzję podejmie rada krajowa PO.

Rozmowa z posłem Tadeuszem Jarmuziewiczem, posłem PO, wiceministrem infrastruktury.

- Leszek Korzeniowski twierdzi, że to pan stoi za decyzją zarządu krajowego PO, który do góry nogami przewrócił listę wypracowaną w regionie.
- Nie wiem, czy koledzy pamiętają, ale Platforma to nie jest partia danego regionu, ale ogólnopolska. Dlatego listy wyborcze zatwierdza m.in. zarząd krajowy partii, którego ja nawet nie jestem członkiem. Skoro zarząd zmienił listę, to widać uznał, że nie była najlepsza. Poseł Korzeniowski był na zarządzie, ale jak się okazuje jego argumenty były za słabe. Trudno mnie za to winić.

- Tyle, że to pan wskazał panią Kolendą-Łabuś, mimo, że nie jest ani członkiem partii, ani nawet nie była brana pod uwagę przez opolską PO. Skąd ten pomysł?
- Zapytano mnie w Warszawie, czy znam kogoś z Kędzierzyna-Koźla, na kim możemy polegać, a z drugiej strony byłaby to osoba gwarantująca też dobry wynik wyborczy z tego rejonu. Panią Kolendę-Łabuś mam przyjemność znać osobiście, cenią ją i uważam, że będzie dobrą posłanką.

- Sądząc po jej wypowiedziach startuje z listy PO po to, aby nie rywalizować ze kolegami z SLD. Czy tak powinna mówić kandydatka Platformy?
- To była bardzo nieszczęśliwa wypowiedź, która nie powinna mieć miejsca. Myślę, jednak, że nie można nikogo skreślać z powodu jednej wypowiedzi.
- Dla posła Korzeniowskiego słowa pani Kolendy-Łabuś są dyskwalifikujące.
- Poseł ma prawo do swoich opinii, ja pozostanę przy swojej. Uważam, że teraz lista jest lepsza i ma większe szanse w wyborach.

- Dawno temu wojowaliście panowie ze sobą. Czy stary konflikt znów odżył?
- Były między nami różne okresy, ale wypracowaliśmy z Leszkiem pewien kompromis, wiele razy współpracowaliśmy, co jednak nie oznacza, że musimy zgadzać się we wszystkim. Leszek może robić różne ruchy, ale nie sądzę, aby zmienił się obecny kształt listy. No chyba, że ktoś zrezygnuje z kandydowania, a tego wykluczyć nigdy nie można.

- W poniedziałek w Opolu zbiera się zarząd regionalny partii. Będzie pan obecny?
- A czemu nie? Nie mam się czego bać. Myślę, że do tego czasu niektórym kolegom już wystygną głowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska