Opolski deweloper stanął przed sądem

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Zdaniem prokuratury Czesław W. - podrabiając dokumenty - oszukał blisko 70 osób. Mężczyzna jest gotów dobrowolnie poddać się karze.

- Pieniądze na mieszkanie dostałem od rodziców, którzy ciężko na nie pracowali - opowiada Bartłomiej Kucy, który kupił nieruchomość na osiedlu Bolko w Opolu. - Deweloper wziął całą kwotę, czyli 210 tys. zł, ja do dziś nie mam aktu notarialnego i jeszcze co miesiąc muszę płacić syndykowi 600 złotych odstępnego. Wychodzi na to, że od syndyka wynajmuję własne mieszkanie - żali się.

Sąd podczas dzisiejszej rozprawy przez niemal godzinę sprawdzał listę obecności. Ofiarami Czesława W. padło blisko 70 osób. Prokuratura zarzuca mężczyźnie, że przedstawiał notariuszom podrobione oświadczenia, z których wynikało, że sprzedawane przez niego mieszkania nie są obciążone hipoteką, podczas gdy w rzeczywistości były.

Wśród pokrzywdzonych znalazła się m.in. sędzia oraz była wiceprezydent Opola. - Ten człowiek wydawał się wiarygodny. Gdyby było inaczej, nie kupiłabym od niego mieszkania - mówi Danuta Wesołowska, była wiceprezydent. - Mam akt notarialny, więc uważam, że jestem pełnoprawną właścicielką tego mieszkania. Nie poniosłam wprawdzie szkody materialnej, ale mam status osoby pokrzywdzonej. Przyglądam się procesowi, aby dowiedzieć się, czy nieprawidłowości objęte aktem oskarżenia mogą się odbić na mnie.

Obrońca Czesława W. chciał dziś odroczenia rozprawy. Tłumaczył to tym, że nie miał czasu zaznajomić się z aktami sprawy, ponieważ oskarżony zgłosił się do niego w ostatniej chwili. Czesław W. utrzymywał, że kilku adwokatów, widząc jakie nazwiska figurują na liście pokrzywdzonych, nie chciało go bronić.

Akta sprawy liczą kilkadziesiąt tomów. Ostatecznie sąd zdecydował, że akt oskarżenia zostanie odczytany (trwało to kilka godzin), a termin rozprawy zostanie odroczony, aby prawnik mógł zapoznać się z materiałem.

Czesław W. twierdzi, że nie ma żadnego majątku, bo jego firma upadła, a to co miał, zajął syndyk. Mężczyzna chce dobrowolnie poddać się karze (grozi mu nawet do 10 lat więzienia). Warunki jego obrońca ma negocjować z prokuratorem i pełnomocnikami oskarżycieli posiłkowych, czyli oszukanych ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska