Nasza Loteria

Opolski kurator do dyrektorów i nauczycieli: Nie możecie zlecać zadań z nowych partii materiału i stawiać za nie ocen

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Michał Siek, kurator oświaty w Opolu.
Michał Siek, kurator oświaty w Opolu. Piotr Guzik
Michał Siek wystosował komunikat do dyrektorów placówek edukacyjnych i nauczycieli. Skrytykował dotychczasowe działania.- Mogą wpływać demotywująco na uczniów o rodziców i zniechęcać do podejmowania jakiejkolwiek aktywności związanej z nauką - napisał.

Adresatami komunikatu są dyrektorzy przedszkoli, szkół i placówek oświatowych województwa opolskiego. Opolski kurator Michał Siek przypomniał, że od 12 do 25 marca br. zawieszone zostały zajęcia dydaktyczno-wychowawcze w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych.

Tymczasem do kuratorium docierają liczne informacje i pytania w tej sprawie:

  • zadania do pracy własnej, których często jest zbyt dużo, są oceniane przez nauczycieli
  • nauczyciele realizują tematy, które nie były jeszcze omawiane w szkole, a mimo to uczniowie mają z nich zadawane prace domowe, które podlegają ocenianiu
  • uczniowie muszą obowiązkowo uczestniczyć w zajęciach on-line (nieobecności są wpisywane do dziennika)
  • nauczyciele wysyłają uczniom zadania do realizacji o różnych porach dnia, np. o godz. 19.00 lub jeszcze później, jednocześnie zobowiązując uczniów do ich wykonania do określonej godziny dnia następnego.

"Takie działania ze strony nauczycieli spowodowały, że uczniowie spędzają przy komputerze czas od rana do późnego wieczora - napisał kurator. - Rodzice, którzy mają kilkoro dzieci w wieku szkolnym podkreślają, że mając w domu jeden komputer (nie zawsze z nowym oprogramowaniem), nie są w stanie sprostać takim oczekiwaniom nauczycieli - ocenił Michał Siek.

I zauważył, że może to wpływać demotywująco zarówno na uczniów jak ich rodziców i zniechęcać do podejmowania jakiejkolwiek aktywności związanej z nauką w tym szczególnym czasie.

Opolski kurator apeluje więc o rozwagę i rekomenduje, aby podczas pracy zdalnej z uczniami, nauczyciele przygotowywali i wykorzystywali materiały pogłębiające, utrwalające zdobytą przez uczniów wiedzę i umiejętności, wpływali na rozwijanie ich zainteresowań (zadania nie powinny angażować uczniów dłużej niż 3 do 5 godzin dziennie).

- W najbliższych kilku dniach będziemy proponowali coś w rodzaju rozkładu zajęć, w którym postaramy się zasugerować nauczycielom, z jakich materiałów mogą korzystać - podaje i zastrzega, że będzie to pomoc, nie sztywne przepisy.

"Nie chcemy doprowadzić do sytuacji, że nagle uczeń zostanie zasypany gigantyczną ilością poleceń od wszystkich nauczycieli. Dyrektor szkoły będzie człowiekiem koordynującym działania nauczycieli – tłumaczył Minister Edukacji Narodowej Dariusz Piontkowski" - czytamy dalej.

Opolskie kuratorium wyjaśnia, że w trakcie zawieszenia działalności dydaktycznej szkół:

  • szkoła nie prowadzi zajęć edukacyjnych (ani w budynkach szkół, ani za pomocą środków komunikacji elektronicznej),
  • szkoła nie prowadzi oceniania uczniów (ocenianiu podlegają tylko zrealizowane w szkole treści),
  • zadania przesyłane przez nauczycieli w ramach tzw. nauczania zdalnego nie mogą mieć charakteru obligatoryjnego, ich wykonanie bądź niewykonanie nie może być podstawą do wystawienia oceny, ani w trakcie zawieszenia działalności dydaktycznej, ani po jej ustaniu,
  • udział w „lekcjach” organizowanych w ramach nauczania zdalnego nie może mieć dla uczniów charakteru obligatoryjnego, w szczególności nieuczestniczenie w tych „lekcjach” nie może być podstawą do wpisywania nieobecności na zajęciach,
  • zadania i tematy realizowane w ramach nauczania zdalnego mogą dotyczyć tylko tych partii materiału, które zostały już omówione i powinny służyć utrwaleniu i powtórzeniu zdobytych już wiadomości,
  • nauczyciele nie mogą realizować nowych tematów, albo też zlecać uczniom samodzielnego opracowania takich tematów.

Kuratorium dodało, że 17 marca minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski skierował do dyrektorów informację w sprawie przygotowania szkół oraz placówek systemu oświaty do organizacji zajęć edukacyjnych i zajęć prowadzonych w ramach form pozaszkolnych kształcenia ustawicznego z wykorzystaniem metod, a także technik kształcenia na odległość.

- W najbliższych dniach wejdzie w życie rozporządzenie, które ureguluje organizację kształcenia wykorzystującego metody tzw. zdalnego nauczania - napisał Michał Siek.

od 16 lat
Wideo

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 45

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
21 marca, 07:50, Gość:

Nie rozśmieszajcie mnie! Syn dostaje maila od nauczycielki. Zrób zadanie 34-42 ze strony 157. I tyle. Dziecko nie musi odesłać zrobionych zadań. Nauczycielka ich nie sprawdza. Nie wystawia ocen. Myje okna? Idzie na działkę? A pobiera pensję z naszych podatków.

21 marca, 10:35, Franz:

Zgodnie z art 81 Kodeksu Pracy czy robiłby coś z uczniami czy nie i tak należy się 100% wynagrodzenia. No ale nasze społeczeństwo jest "najmonrzejsze" w internecie. Zna się na leczeniu, na edukacji na wszystkim - szczególnie jak nie ponosi odpowiedzialności za swoje "mondre" słowa.

Współczuję nauczycielom, bo zamiast dać sobie siana i powiedzieć "pi.... nie robię" i dostać pensję to mają jakieś obiekcje, próbują zrobić cokolwiek, by w jakiś sposób ratować normalność, a durnemu społeczeństwu jak zwykle to nie pasuje.

Nie pasuje wam? Zapiszcie dziecko na edukację domową - teraz każdy może kupić na uczelni (płace to wymagam) dyplom i uczyć swoje kochane dziatki... Ciekawe dlaczego tego nie robicie specjaliści od siedmiu boleści.

Nauczyciele, głowa do góry. Pewnie większość negatywnych wpisów to wpisy płatnych trolli, których ilosć aktualnie jest porażająca. Trzymajcie się, dziękuję za to, że uczycie moje dzieci.

21 marca, 13:27, Gość:

Dziękuję.

Te obiektywne słowa są dla mnie ważne. I są wzruszającą odmianą po tym wszystkim, co wylewa się z potoku nienawiści, który płynie w stronę mojego zawodu.

Witam, jestem polonistka w technikum.Mam dwie klasy maturalne. Większość uczniów mojej szkoły mieszka na wsi, w małych miastach. Nie zawsze mają dobre łącze internetowe,nie mówię już o dobrym komputerze i oprogramowaniu. Od 25 marca mamy prowadzić zajęcia na innej niż do tej pory formie. Na pewno nie przez Vulcan. Na czy będzie polegała nasza praca? No właśnie, nie mamy żadnej platformy do nauczania zdalnego. Nikt nas nie szkolil. Ja jako nauczyciel, mam problem, bo nie mam dobrego komputera. Dzieci mają swój, na którym będą pracowały. Jak? Tego też nie wiemy. Codziennie sprawdzam około 120 nadesłanych prac. Maturzystom, bardzo dokładnie, odpisuję wszystkim. Poprawiam, udzielam wskazówek.Tak, jestem nauczycielem nierobem, który ma nieustające wolne!

G
Gość

Może to czas powiedzieć, że Polska szkoła publiczna sięgnęła granic absurdu. Niedawno poznałam przyczynę. Dzieci polityków uczą się w szkołach prywatnych. Szkoły publiczne sprowadzają się do wymagania absurdalnie rozbudowanego materiału. Spójrzcie na podręcznik do historii dla kl.5 szkoły podst. Wyd. Nowa era. Materiał jakiego ja nie miałam na poziomie licealnym. Dziecko 10 lat, a ponad połowa uczniów w 5 kl. ma właśnie tyle lat, bo zmuszony e do pójścia do szkoły rok wcześniej, nie jest w stanie samodzielnie wyłapać z tego natłoku informacji wyłapać co ważne. Zresztą nauczyciele na ogół wymagają całości materiału z książek. Nie wskazują co ważne,a ilość sprawdzianów

Wybacz, ale nie wiem gdzie do szkoły chodziłaś (i kiedy), że w liceum miałaś mniej niż teraz w 5 klasie... Od ponad 30 lat słyszę o tym jak coraz więcej rzeczy wyrzuca się z programów nauczania, a Ty twierdzisz, że kiedyś bylo mniej??? No proszę Cię...

G
Gość

Cd. Materiału przerabia rodzic z Jackiem, a nauczyciele tylko testują. Przypomina mi to program o uczniach w Hongkongu. Oni uczyli się na okrągło, prawie nie śpiący. Polska szkoła z tak wygląda. Przy tym dzieci bez korepetycji z matematyki,angielskiego, chemii i nie tylko nie dają rady. Nauczyciele zaś tłumaczą, że trudno,oni muszą zrealizować program.

G
Gość

Cd. Ilość sprawdzianów jest porażająca. Zasadniczo 50proc

G
Gość
20 marca, 22:00, Szymon G.:

Wszędzie są dwie strony medalu. Wiem, że niektórzy nauczyciele „wylali dziecko z kąpielą” i trochę za bardzo szaleją z zadawaniem, nie do końca uczciwie przerabiając materiał. Nie popieram takich zachowań bo to nadużycie a do tego pójście na łatwiznę. Z drugiej strony przypominam, że to NIE SĄ FERIE i takie też było pierwotne założenie. Codziennie staram się coś przygotować, opracować dla uczniów tak aby było to przystępne i łatwe do przyswojenia. Podchodzę do tego ostrożnie, staram się nie wprowadzać zbyt dużo nowego. Daję uczniom trochę więcej swobody, możliwości wypowiedzenia się, samodzielnego myślenia, wyrażania swojego zdania i opisu z własnego punktu widzenia w esejach, które proponuję. Staram się w lżejszy sposób zachęcać uczniów do przeczytania ze zrozumieniem i opisu, swojej interpretacji (małe eseje, pytania do tekstu, reperltytorium). Jestem też dostępny do uczniów za pośrednictwem E-maila, staram się szybko odpisywać (nie mam zbitym nawet problemów, bo z tego co widzę odzew jest niewielki). Szczerze mówiąc, spotkałem się już z kilkoma nielicznymi pretensjami ze strony rodziców (w roli adwokatów swoich dzieci spisują się na medal), że w ogóle uczniowie dostają jakieś materiały i muszą coś robić. Drodzy Rodzice, dajcie dzieciom nieco więcej swobody myślenia, dajcie im szansę samodzielnie pomyśleć, opisać, przeczytać, zinterpretować, przynajmniej zachęćcie ich do tego. Jeśli tak bardzo chcecie zarówno Wy jak i Wasze pociechy niekończących się „koronaferiii”, nie mam nic przeciwko - wystosujcie petycje do Rządu i Prezydenta RP. Jeśli odzew będzie duży, najpewniej nastąpi rezygnacja z domowego nauczania. Proszę tylko liczyć się z tym, że po ustaniu pandemii, kiedy wrócą bezpieczne warunki sierpień zamiast w Ustce czy Mrzeżynie dzieci mogą spędzić w szkole, gdzie w pełnym słońcu będziemy przyswajać materiał i nadrabiać zaległości. Szczerze mówiąc, mnie jako nauczycielowi nie byłoby to na rękę, ale jeśli sytuacja będzie tego wymagała to się dostosuję. Wątpię jednak, że zarówno dzieci jak i rodzice podniosą wielkie larum. Zatem proszę nie wyżywać się na nauczycielach, powstrzymać się z jestem, z roszczeniami tylko podjąć merytoryczną rozmowę z dyrekcją szkoły, poszczególnymi nauczycielami. Czekam aż zostaną wprowadzone jakieś konkretne, jednoznaczne wskazówki dotyczące organizacji roku szkolnego. Dla nas wszystkich ta sytuacja jest nowa, bez precedensu i musimy ze spokojem się z nią zmierzyć. Proszę też zrozumieć nauczycieli, nam też nie jest łatwo.

Pozdrawiam, Szymon - nauczyciel WOS

20 marca, 22:48, Eh...:

Super wpis. Ale jeśli Rodzic ma więcej niż jedno dziecko w szkole podstawowej i jeszcze maluszka przedszkolaka, któremu nie można dać dla świętego spokoju bajek w telefonie, do tego wykonuje swoją pracę, ma także pracę związana z prowadzeniem domu, trudno dziwić się frustracji tych rodziców. Mamy trudny czas. Życzę wszystkim wytrwałości i cierpliwości, czego szczególnie wielu nam brak

21 marca, 01:09, Gość:

Ale jeśli ktoś się decyduje na dzieci, to chyba ze wszystkim czego ta decyzja dotyczy. Ja nigdy nie zakładałem, że dziecko w wieku 3 lat zostanie "oddane" pod opiekę państwa. Tylko u mnie dzieci były świadomą decyzją i potrafię z nimi rozmawiać... A jak jest sytuacja jak obecnie - opiekuję się nimi...

Może to czas powiedzieć, że Polska szkoła publiczna sięgnęła granic absurdu. Niedawno poznałam przyczynę. Dzieci polityków uczą się w szkołach prywatnych. Szkoły publiczne sprowadzają się do wymagania absurdalnie rozbudowanego materiału. Spójrzcie na podręcznik do historii dla kl.5 szkoły podst. Wyd. Nowa era. Materiał jakiego ja nie miałam na poziomie licealnym. Dziecko 10 lat, a ponad połowa uczniów w 5 kl. ma właśnie tyle lat, bo zmuszony e do pójścia do szkoły rok wcześniej, nie jest w stanie samodzielnie wyłapać z tego natłoku informacji wyłapać co ważne. Zresztą nauczyciele na ogół wymagają całości materiału z książek. Nie wskazują co ważne,a ilość sprawdzianów

G
Gość
20 marca, 21:52, Zły:

W [wulgaryzm] u nas już kilka dni nie działa Internet dzwonimy do operatora A odpowiedź jest jedna że nie mają na tyle osób do serwisowania sieci jak dzieci mają lekcje odrabiać

20 marca, 22:50, Kh.:

O kurcze. Faktycznie robi się problem. U nas jeden dzień "mulił" libru że nie monabylo się zalogować i mamy dwa dni do nadrobienia.... Oj jest co robić

21 marca, 14:14, Ja:

Ludzie ja w domu teraz jestem polonistom fizykiem chemikiem geografem matematykiem wuefitą o przedmiotach technicznych nie wspomnę,bo kto ma to zamiast nauczycieli dziecku to wytłumaczyć,w życiu nie zdawałem sobie sprawy że jestem mądrzejszy od kierunkowego nauczyciela dajcie na luz,skończmy ten cyrk nauczania razem

Polonistom, mówisz... Chyba jednak nie.

G
Gość

Jestem z lubelskiego co sie dzieje to w glowie sie nie miesci tyle zadan maja dzieci ze w koncu powiedzialam dosc zdrowie wazniejsze niz siedzenie od rana do wieczora przy kompie a potem glowa boli oczy itd. Ludziska przeciez to jest promieniowanie dbajmy o zdrowie szkola nie taka wazna jak nasze dzieci.

J
Ja
20 marca, 21:52, Zły:

W [wulgaryzm] u nas już kilka dni nie działa Internet dzwonimy do operatora A odpowiedź jest jedna że nie mają na tyle osób do serwisowania sieci jak dzieci mają lekcje odrabiać

20 marca, 22:50, Kh.:

O kurcze. Faktycznie robi się problem. U nas jeden dzień "mulił" libru że nie monabylo się zalogować i mamy dwa dni do nadrobienia.... Oj jest co robić

Ludzie ja w domu teraz jestem polonistom fizykiem chemikiem geografem matematykiem wuefitą o przedmiotach technicznych nie wspomnę,bo kto ma to zamiast nauczycieli dziecku to wytłumaczyć,w życiu nie zdawałem sobie sprawy że jestem mądrzejszy od kierunkowego nauczyciela dajcie na luz,skończmy ten cyrk nauczania razem

G
Gość
21 marca, 07:50, Gość:

Nie rozśmieszajcie mnie! Syn dostaje maila od nauczycielki. Zrób zadanie 34-42 ze strony 157. I tyle. Dziecko nie musi odesłać zrobionych zadań. Nauczycielka ich nie sprawdza. Nie wystawia ocen. Myje okna? Idzie na działkę? A pobiera pensję z naszych podatków.

21 marca, 10:35, Franz:

Zgodnie z art 81 Kodeksu Pracy czy robiłby coś z uczniami czy nie i tak należy się 100% wynagrodzenia. No ale nasze społeczeństwo jest "najmonrzejsze" w internecie. Zna się na leczeniu, na edukacji na wszystkim - szczególnie jak nie ponosi odpowiedzialności za swoje "mondre" słowa.

Współczuję nauczycielom, bo zamiast dać sobie siana i powiedzieć "pi.... nie robię" i dostać pensję to mają jakieś obiekcje, próbują zrobić cokolwiek, by w jakiś sposób ratować normalność, a durnemu społeczeństwu jak zwykle to nie pasuje.

Nie pasuje wam? Zapiszcie dziecko na edukację domową - teraz każdy może kupić na uczelni (płace to wymagam) dyplom i uczyć swoje kochane dziatki... Ciekawe dlaczego tego nie robicie specjaliści od siedmiu boleści.

Nauczyciele, głowa do góry. Pewnie większość negatywnych wpisów to wpisy płatnych trolli, których ilosć aktualnie jest porażająca. Trzymajcie się, dziękuję za to, że uczycie moje dzieci.

Dziękuję.

Te obiektywne słowa są dla mnie ważne. I są wzruszającą odmianą po tym wszystkim, co wylewa się z potoku nienawiści, który płynie w stronę mojego zawodu.

F
Franz
21 marca, 07:50, Gość:

Nie rozśmieszajcie mnie! Syn dostaje maila od nauczycielki. Zrób zadanie 34-42 ze strony 157. I tyle. Dziecko nie musi odesłać zrobionych zadań. Nauczycielka ich nie sprawdza. Nie wystawia ocen. Myje okna? Idzie na działkę? A pobiera pensję z naszych podatków.

Zgodnie z art 81 Kodeksu Pracy czy robiłby coś z uczniami czy nie i tak należy się 100% wynagrodzenia. No ale nasze społeczeństwo jest "najmonrzejsze" w internecie. Zna się na leczeniu, na edukacji na wszystkim - szczególnie jak nie ponosi odpowiedzialności za swoje "mondre" słowa.

Współczuję nauczycielom, bo zamiast dać sobie siana i powiedzieć "pi.... nie robię" i dostać pensję to mają jakieś obiekcje, próbują zrobić cokolwiek, by w jakiś sposób ratować normalność, a durnemu społeczeństwu jak zwykle to nie pasuje.

Nie pasuje wam? Zapiszcie dziecko na edukację domową - teraz każdy może kupić na uczelni (płace to wymagam) dyplom i uczyć swoje kochane dziatki... Ciekawe dlaczego tego nie robicie specjaliści od siedmiu boleści.

Nauczyciele, głowa do góry. Pewnie większość negatywnych wpisów to wpisy płatnych trolli, których ilosć aktualnie jest porażająca. Trzymajcie się, dziękuję za to, że uczycie moje dzieci.

K
Kk
21 marca, 7:50, Gość:

Nie rozśmieszajcie mnie! Syn dostaje maila od nauczycielki. Zrób zadanie 34-42 ze strony 157. I tyle. Dziecko nie musi odesłać zrobionych zadań. Nauczycielka ich nie sprawdza. Nie wystawia ocen. Myje okna? Idzie na działkę? A pobiera pensję z naszych podatków.

Ha ha ha. U mnie syn w szkole byl w polowie rozdzialu 4 od poczatku roku szkolnego a na zadanie dostal uzupelnic az do 8. To chy

ba trochę za duzo

E
Ewa26

Wierzcie że my jesteśmy zobligowani do takich działań to nie jest nauczycielskie widzimisię codziennie musimy meldować ile i komu zadawaliśmy !

G
Gość

A teraz dopiero się zaczną pretensje rodziców.

Bo będą obowiązkowe lekcje (niektórzy nie mają komputerów, dostępu do sieci, nie potrafią zainstalować programu), bo będą pewnie wyznaczone godziny lekcji, bo będą zadania na oceny, testy (rozwiązanie na czas).

G
Gość
21 marca, 07:50, Gość:

Nie rozśmieszajcie mnie! Syn dostaje maila od nauczycielki. Zrób zadanie 34-42 ze strony 157. I tyle. Dziecko nie musi odesłać zrobionych zadań. Nauczycielka ich nie sprawdza. Nie wystawia ocen. Myje okna? Idzie na działkę? A pobiera pensję z naszych podatków.

Bo nie może.

Poczytaj artykuł, wejdź na stronę kuratorium.

A poza tym: nie każe odesłać - źle, każe odesłać - źle (a pozatym jaką drogą dziecko na odesłać zadanie?).

D
Działkowiec
21 marca, 7:50, Gość:

Nie rozśmieszajcie mnie! Syn dostaje maila od nauczycielki. Zrób zadanie 34-42 ze strony 157. I tyle. Dziecko nie musi odesłać zrobionych zadań. Nauczycielka ich nie sprawdza. Nie wystawia ocen. Myje okna? Idzie na działkę? A pobiera pensję z naszych podatków.

21 marca, 7:55, Jaś Fasola:

Czyli tzw. belferska odwalanka?... Dyrektorzy szkół powinni żądać codziennych raportów, jakie prace z uczniami wykonał nauczyciel. Chyba że jest to nauczyciel przyrody, to może mu zaliczyć wiosenne skopanie grządki na działce.

Zgłaszam nadużycie: nauczyciel chemii tez może posypywać herbicytami sadzonki na działce i trzeba mu to zaliczyć. Oj! Nie przepracowujcie się...

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska