Opolski PiS chce nowego zjazdu z autostrady A4 obok Prószkowa

Artur  Janowski
Artur Janowski
Na razie GDDKiA prac nad nowym węzłem w Prószkowie nie prowadzi. Opolscy politycy PiS chcą go "wychodzić" go w Warszawie.
Na razie GDDKiA prac nad nowym węzłem w Prószkowie nie prowadzi. Opolscy politycy PiS chcą go "wychodzić" go w Warszawie.
Uchwałę w tej sprawie podjął regionalny zjazd partii na wniosek posłanki Katarzyny Czochary. - Wiemy, że to inwestycja trudna i kosztowna, ale dla regionu niezbędna - twierdzą działacze partii.

O dodatkowym zjeździe z autostrady w rejonie wsi Ochodze mówi się od wielu lat, ale do tej pory na dyskusjach się kończyło. Część polityków i drogowców uznało wręcz, że ta inwestycja to mrzonki, a dodatkowo, w ocenie Generalna Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, węzeł pod Prószkowem byłby zbyt blisko istniejących zjazdów w Dąbrówce i Prądach.

Mimo to na sobotnim zjeździe wojewódzkim PiS uchwała o konieczności powstania dodatkowego zjazdu przeszła jednogłośnie.

- Brak tego węzła jest efektem zaniedbań poprzedniej ekipy rządzącej - twierdzi Sławomir Kłosowski, europoseł i lider wojewódzki PiS. - To nie tylko sam zjazd, ale także nowa droga łącząca Opole z autostradą, na której brak od lat zwracaliśmy uwagę. Te połączenie jest także kluczowe dla rozwoju całego regionu, a szczególnie okolic Prudnika, które wreszcie zyskałyby dojazd do autostrady.

Nowy zjazd mógłby powstać w połowie drogi między węzłami Prądy i Dąbrówka Górna i byłby również połączony z drogą nr 414 od strony Prudnika.
- Dla powiatu prudnickiego powstanie węzła ma kluczowe znaczenie - przekonuje Katarzyna Czochara, opolska posłanka PiS i inicjatorka uchwały. - Na brak połączenia z autostradą skarżą się liczne samorządy, zwracają na to uwagę również potencjalni inwestorzy. Jeśli chcemy, aby nasz region szybciej się rozwijał to musimy budować właśnie takie drogi o znaczenie ponadlokalnym. Uważam, że węzeł pod Prószkowem zwiększy atrakcyjność gospodarczą wielu terenów w województwie i musimy zrobić wszystko, aby wreszcie powstał.

Tadeusz Jarmuziewicz, były poseł PO, a także wiceminister infrastruktury, kiedyś też planował budowę węzła pod Prószkowem.

- Wprawdzie GDDKiA rzeczywiście krzywo patrzy na dodatkowe zjazdy z A4, ale od strony technicznej on jest absolutnie możliwy - ocenia Jarmuziewicz. - Problemem były i pewnie będą pieniądze. Chodzi tu o setki milionów złotych i same samorządy takiej inwestycji nie udźwigną. Trzeba mieć świadomość, że chętnych na takie zjazdy jest w Polsce więcej i dlatego tak trudno było znaleźć pieniądze właśnie na ten węzeł i drogi dojazdowe. Życzę jednak obecnej ekipie, aby to jej się udało. Jeśli ten węzeł powstanie, to będziemy nim jeździli wszyscy, a ludzie i tak potem zapomną, kto go zbudował.

GDDKiA już w 2007 roku badała możliwość budowy węzła, a wówczas oszacowała jego koszt na około 280 milionów złotych, ale warto pamiętać że w tej kwocie ujęto także niezbędne drogi dojazdowe.

Tak dużymi funduszami w województwie obecnie nikt nie dysponuje, bo pieniądze pochodzące m.in. z unijnych dotacji na lata 2014-2020 przeznaczono już dawno, m.in. na inne inwestycje drogowe.
- Dlatego konieczna jest pomoc budżetu państwa i o tym już rozmawiałam z Jerzym Szmitem, wiceminister infrastruktury i budownictwa - opowiada posłanka Czochara. - To nie będzie inwestycja ani prosta, ani tania, ale najwyższa pora głośno o niej mówić, bo nikt za nas tego nie zrobi w Warszawie. Nowy węzeł na autostradzie A4 to jedna z tych inwestycji, za którą będziemy lobbować najbardziej.

Zjazd byłby połączony z Opolem nową drogą w rejonie Wójtowej Wsi. Taka trasa także dla stolicy województwa miałaby kapitalne znaczenie.

- Po pierwsze poprawiłaby połączenie miasta z autostradą, po drugie zapewniłaby większe bezpieczeństwo komunikacyjne, bo wystarczy jeden wypadek na obecnych zjazdach i mamy dramat także w Opolu - przypomina Piotr Rybczyński, wicedyrektor ds. technicznych w Miejskim Zarządzie Dróg.

Nowy zjazd wpisywałby się również w planowaną od dawna obwodnicę piastowską. Budowa pierwszego odcinka tej drogi pomiędzy obwodnicą północną, a węzłem na ulicy Niemodlińskiej może ruszyć w przyszłym roku, a kolejny odcinek pomiędzy węzłem, a ul. Krapkowicką jest obecnie projektowany.

Na razie jednak GDDKiA prac nad nowym węzłem nie prowadzi. C0 więcej jej kierownictwo uważa, że obecna sieć węzłów jest wystarczająca.

- Każdy nowy zjazd jest potencjalnym punktem kolizyjnym i nie bez powodu ich liczba jest ograniczona - wyjaśnia Michał Wandrasz, rzecznik opolskiego oddziału GDDKiA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska