Opolski producent rozpuszczalnika sprzedawał go na stacje jako olej napędowy

Edyta Hanszke
Podczas „akcji” kontrolujący pobrali próbki paliwa znajdującego się na naczepach–cysternach, zbiornikach stacjonarnych i magazynach.
Podczas „akcji” kontrolujący pobrali próbki paliwa znajdującego się na naczepach–cysternach, zbiornikach stacjonarnych i magazynach. archiwum UKS
Wywiad skarbowy Urzędu Kontroli Skarbowej w Opolu przyłapał firmę ma "gorącym" uczynku" przelewania rozpuszczalnika do zbiorników na stacjach paliw. Skarb państwa mógł stracić na tym co najmniej 40 mln zł. Kierowcy także.

Producent wytwarzanych na bazie oleju napędowego rozpuszczalników do bitumów dystrybuował je do stacji paliw na terenie Polski  i Republiki Czeskiej jako olej napędowy. Przedstawiciele firmy zostali złapani „na gorącym uczynku” - przez pracowników Urzędu KontroliSkarbowej w Opolu, ministerstwa finansów, policjantów i celników z Opola i Wrocławia  - kiedy zlewali rozpuszczalnik z naczepy-cysterny do zbiorników na stacji paliw.

- Aby uniknąć konieczności zapłaty podatku VAT i akcyzy, firma formalnie dokonywała dostaw rozpuszczalnika do innych krajów unijnych, a  w rzeczywistości dystrybuowała go do wielu stacji paliw na terenie Polski i Czech, gdzie był sprzedawany jako olej napędowy odbiorcom detalicznym - wyjaśnia Agnieszka Derkacz, rzeczniczka prasowa Urzędu KontroliSkarbowej w Opolu.

Pozornie producent rozpuszczalnika działał legalnie: posiadał zaplecze logistyczne do handlu paliwami, magazyny, własny transport. Nawet dokumentacja księgowa na pierwszy rzut oka nie budziła większych zastrzeżeń. - W rzeczywistości działalność była „przepołowiona” - kontynuuje Agnieszka Derkacz z UKS. -W jednej części odbywała się zgodnie z prawem, a w drugiej - nielegalnie - przy wsparciu sieci osób i firm, które wprowadzały do obrotu rozpuszczalnik (już jako olej napędowy) do hurtowni paliwowych, baz paliwowych i stacji paliw.

W efekcie trefne paliwo trafiało do baków niczego nieświadomych klientów detalicznych w całym kraju (m in. na terenie województw dolnośląskiego, wielkopolskiego, śląskiego i opolskiego) i u sąsiadów zza południowej granicy. Wcześniej sprawcy „przekwalifikowywali” na fakturach rozpuszczalnik na olej napędowy.

Żeby udowodnić ten proceder, wywiad skarbowy UKS w Opolu musiał przyłapać firmę „na gorącym”uczynku. Przeszukano pomieszczenia firmowe i pojazdy, pobrali próbki paliwa z cystern, zbiorników i magazynów, skopiowali połączenia z telefonów komórkowych, zawartość komputerów i dokumentacji firmowej.

Szacuje się, że skarb państwa mógł stracić na działaniach tej firmy nawet 40 mln zł. - Naszym priorytetem jest uszczelnianie obrotu paliwami - podkreśla Agnieszka Derkacz i dodaje, że sprawa jest rozwojowa. 

Dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z portalu e-petrol.pl mówi, że opisywany proceder wprowadzania do handlu innych pochodnych ropy naftowej zamiast  ON czy benzyny jest tradycyjnym sposobem poszukiwania fiskusa. Znane są między innymi przypadki stosowania oleju opałowego jako napędowego. - Takie firmy zyskują przede wszystkim na akcyzie, którą obłożone są paliwa - podkreśla dr Bogucki.
Według obowiązujących stawek w cenie litra oleju napędowego akcyza stanowi 1,17 zł, a w benzynie - 1,54 zł.

Jednak problem „oszukiwania” skarbu  państwa nie jest jedynym spowodowanym przez firmy, które wprowadzały rozpuszczalnik na stacje paliw. Jak zauważa prof. Jarosław Mamala z Katedry Pojazdów Drogowych i Rolniczych Politechniki Opolskiej mogły one narazić na poważne koszty właścicieli pojazdów.

- Jeśli rozpuszczalnik trafił do silników starego typu maszyn rolniczych czy samochodów, to do ich uszkodzenia może dojść w dłużym okresie. Gorzej jeśli takie „paliwo” zatankował do pustego baku właściciel nowego „diesla”. Nie będzie długo czekał na skutki. Nowoczesne paliwa zawierają wiele dodatków. Ich brak powoduje między innymi pogorszenie właściwości smarnych, co przy silnikach o dużej mocy ma ogromne znaczenie - wyjaśnia prof. Mamala.

Nie bez znaczenia jest też wpływ stosowania rozpuszczalnika w silnikach na środowisko. - ON pozbawiony jest większości szkodliwego ołowiu i siarki. Wdychanie spalin z rozpuszczalnika to tragedia dla ludzi  i przyrody - dodaje Jarosław Mamala.

Ujawnienie tego przestępstwa naprowadziło urzędników skarbowych na kolejne ślady. - Zebrane przez wywiad skarbowy informacje, pozwoliły na wyłonienie kilku kolejnych podmiotów, w których dochodzi do naruszenia przepisów ustawy o podatku VAT - informuje Agnieszka Derkacz z UKS w Opolu. - Pod nadzorem prokuratury będziemy dalej walczyć z przestępczością akcyzową i w zakresie wyłudzeń podatku VAT - dodaje.

Budżet państwa ma na tym zyskać znacząco w ciągu kilku kolejnych lat. Rząd bardzo na to liczy, żeby realizować zaplanowane projekty wymagające pieniędzy. Dziura tylko w podatku VAT szacowana jest na od 35 do 55 mld zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska