Opolski sąd uniewinnił 11 policjantów od zarzutu korupcji

Archiwum
Archiwum
Policjanci po godzinach mogą konwojować tiry - tak uznał dziś Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu.

Sprawa jest ogólnopolska - bo wśród oskarżonych są funkcjonariusze z Warszawy, Katowic, Bydgoszczy oraz dwóch byłych już funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji z Opola. To właśnie dlatego śledztwo prowadziła opolska prokuratura, a sprawę rozpatrywały tutejsze sądy.

- To prawda, funkcjonariusze konwojowali tiry należące do prywatnej firmy, ale robili to po godzinach pracy, używali do tego prywatnych samochodów, płacili sami za paliwo, mieli również podpisane stosowne umowy z właścicielami przedsiębiorstwa - wyjaśnia sędzia Waldemar Krawczyk z Sądu Okręgowego w Opolu. - Nie można więc w żadnym wypadku mówić tu o korupcji. Jeśli zwierzchnicy policjantów uznaliby, że takie zachowanie jest niedozwolone, to mogą co najwyżej wyciągnąć w stosunku do nich konsekwencje służbowe. Ale to zupełnie inna sprawa.

Według opolskiej prokuratury, do przestępstw miało dochodzić w latach 2005-2006. Jak wynika z aktu oskarżenia, jedna z łódzkich firm transportowych miała zatrudniać policjantów z wydziałów ruchu drogowego kilku komend do pilotowania swoich ciężarówek.

Śledczy twierdzą, że dzięki ich znajomościom z innymi mundurowymi, TIR-y łódzkiej firmy mogły unikać kontroli drogowych (np. jeśli kierowcy nie mieli zezwoleń na transport towarów wielkogabarytowych). Policjanci-konwojenci mieli też interweniować, jeśli kierowcy ciężarówek byli zatrzymywani np. za przekroczenie prędkości czy inne wykroczenia drogowe i załatwiać, by nie dostawali mandatów.

- Jednak w ocenie sądu prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów na takie zachowania policjantów - tłumaczy sędzia Waldemar Krawczyk. - Nie udało się np. dotrzeć do osób, które miały przyjąć pieniądze.

Sprawa ujrzała światło dzienne dzięki funkcjonariuszom policyjnego Biura Spraw
Wewnętrznych (to taka policja w policji), którzy podsłuchiwali rozmowy mundurowych z opolskiej drogówki. Na ławie oskarżonych oprócz policjantów zasiadła też właścicielka firmy transportowej z Łodzi, a także członkowie jej zarządu. W sumie 14 osób.

Ostatecznie zostali uniewinnieni od zarzutu korupcji. Od wyroku odwołała się jednak prokuratura, która twierdzi, że sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę m.in. nagrań z podsłuchów założonych części oskarżonym.

Dziś Sąd Okręgowy w Opolu podtrzymał wyroki uniewinniające w stosunku do 10 policjantów. Sprawa jednego z nich oraz właścicieli firmy przewozowej zostały skierowane do ponownego rozpatrzenia.

- Faktycznie, sąd pierwszej instancji nie wziął pod uwagę nagrań z podsłuchów założonych tym osobom, dlatego musi się z nimi zapoznać - mówi sędzia Waldemar Krawczyk. - Jeśli chodzi o wyroki uniewinniające, to są one prawomocne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska