Opolski sztangista Bartłomiej Bonk ze złotym medalem mistrzostw Polski!

W piątek w Płońsku walka toczyła się w pięciu wagach. W tych najlżejszych (56 i 62 kg) nie startowali reprezentanci Budowlanych Opole. Naszym pewniakiem do medalu i to złotego był w wadze 105 kg Bartłomiej Bonk. Wygrał w świetnym stylu. W rwaniu miał wszystkie udane próby, a w trzeciej zaliczył 191 kg czyli o kilogram więcej niż wynosił jego rekord życiowy ustanowiony przed niespełna miesiącem. W podrzucie podniósł 210, a potem 220 kg. To dało mu też nowy rekord życiowy w dwuboju (411 kg). Do trzeciej próby w podrzucie już nie przystąpił.

- Nie było takiej potrzeby - tłumaczy Bonk. - Złoty medal miałem pewny, pobiłem “życiówkę" w dwuboju. Nie ma co szarżować. Za pięć tygodni są mistrzostwa świata w Paryżu i tam będę ryzykował. Ze swojego występu jestem bardzo zadowolony. Cztery tygodnie temu na zawodach w Gdańsku też biłem rekordy życiowe w rwaniu i dwuboju, więc cieszę się, że podtrzymuję wysoką formę. Tym bardziej, że pobolewają mnie mięśnie grzbietu. Ćwicząc na wysokich obrotach i z dużymi ciężarami trzeba się jednak liczyć z bólem.

Bonk aż o 32 kg wyprzedził mistrza Europy sprzed roku w wadze do 94 kg Arsena Kasabijewa z Górnika Polkowice. Trzeci był też zawodnik klubu z Polkowic - Arkadiusz Michalski, który miał 367 kg.
Tuż za podium w wadze +105 kg znalazał się Kornel Czekiel. Nasz sztangista miał w dwubooju 375 kg (170+205) zaliczając tylko po jednej udanej próbie w każdym boju i do zwycięzcy - mistrza świata w wadze 105 kg Marcina Dołęgi stracił 21 kg, a do podium 9 kg. W wadze do 94 kg startowali trzej młodzi opolanie. 21-letni Paweł Koszałka zajął 6. miejsce z wynikiem 345 kg (155+190), 18-letni Adam Zasłonka był ósmy - 310 kg (140+170), a 17-letni Mateusz Kasina zajął 11. lokatę - 287 kg (130+157).

W sobotę na pomost wyjdzie pięciu zawodników Budowlanych: Damian Kuczyński, Tomasz Rosoł (obaj 69 kg), Krzysztof Szramiak, Łukasz Krawczyk (obaj 77 kg), Roman Kliś (85 kg). Każdy z nich ma szansę na medal. Wyniki mistrzostw Polski w Płońsku jednocześnie zaliczane są do III i ostatniego rzutu ligi. W niej opolanie zdecydowanie prowadzą i praktycznie nie ma możliwości, żeby nie zdobyli po raz 20. w historii tytułu drużynowego mistrza Polski.