Opolskie: 130 elektrowni wiatrowych może wkrótce stanąć w regionie

stock.xchng
stock.xchng
Część mieszkańców protestuje, ale są raczej bez szans, bo wiatraki według UE nie są szkodliwe.

Kamiennik jest prawdopodobnie pierwszą gminą na Opolszczyźnie, gdzie staną wiatraki. Jesienią ubiegłego roku we wsi Lipniki firma z Wrocławia rozpoczęła budowę 15 stumetrowych urządzeń. Mają być gotowe do końca tego roku.

Gmin, do których w ostatnim czasie pukali inwestorzy zainteresowani budową elektrowni wiatrowych, jest w regionie więcej. W Głubczycach (koło Zopów i Krzyżowic) ma stanąć 16 wiatraków o mocy 2 MW. W Pawłowiczkach niemiecka firma chce postawić 80 sztuk - koło Naczęsławic, Grodziska i Maciowakrzy. Gmina Wilków jest na etapie uwzględnienia tego typu inwestycji w planie zagospodarowania przestrzennego. Do Urzędu Miasta w Kluczborku zapukały dwie firmy.Pierwsza jest zainteresowana terenem między Kujakowicami Dolnymi i Górnymi a Łowkowicami, druga - między Smardami, Krzywizną i Kuniowem. 20 wiatraków planuje postawić kolejna firma na ternie gminy Grodków. Pod uwagę brane są także Branice.

Z rozeznania przeprowadzanego w połowie ubiegłego roku przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Opolu wynika, że spośród 71 gmin w regionie tylko w 29 nie było zapytań inwestorów o możliwość lokalizacji farm wiatrowych.

- Było, było i przepadło - komentuje krótko Sybila Zimerman, wiceburmistrz Zdzieszowic, gdzie też pojawiła się firma skłonna stawiać wiatraki. - Leżymy częściowo w otulinie Parku Krajobrazowego Góra św. Anny i takich inwestycji nie możemy planować.
Z takiego ulokowania w pobliżu parku i objęcia programem Natura 2000 cieszy się za to Karolina Gorzelnik, kierownik referatu gospodarki gruntami i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Ujeździe.

- Jestem zwolenniczką montowania baterii słonecznych i budowania elektrowni wodnych. Nie są one tak szkodliwe dla środowiska jak wiatraki i nie szpecą krajobrazu - ocenia.

Jednak wielu samorządowców jest odmiennego zdania. Andrzej Pulit, wójt Skarbimierza, jest przekonany, że sąsiedztwo wiatraków, które mają stanąć koło Pępic i na terenie sąsiedniej Olszanki, nie szkodzi zdrowiu. - Tego dowodzą badania - przekonuje. - Bezpieczną odległość farm od zabudowań ustalono na 400 m. W naszym przypadku jest to minimum 850 metrów.

Te argumenty nie przekonały jednak grupy mieszkańców z Jankowic Wielkich (gmina Olszanka), którzy zgodę urzędników na postawienie u nich kolosów (mają mieć nawet 160 m wysokości, podczas gdy najwyższy punkt na terenie powiatu to wieża brzeskiego kościoła sięgająca 58 m) zaskarżyli do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Inwestor czeka teraz na rozstrzygnięcie sprawy.

Mieszkańców przekonały argumenty doktora Henryka Wojciechowskiego ze stopwiatrakom.eu, który mówił m.in. o szkodliwych infradźwiękach.

Za to protesty na nic zdały się w gminie Walce, gdzie mieszkańcy Rozkochowa sprzeciwiali się budowie farmy wiatrowej. W spór, w który włączyli się i ekolodzy z Oświęcimia (przeciwko budowie), i marszałek Józef Sebesta (za), został rozstrzygnięty korzystnie dla inwestora. Może teraz starać się o pozwolenie na budowę.

Od lipca zmienia się prawo, które nie pozwoli lokalnym społecznościom blokować budowy wiatraków.
Opolski przyrodnik Arkadiusz Nowak obawia się tych inwestycji i uważa, że wiatraki to nie tyle działania proekologiczne, co doskonały interes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska