Opolskie. Brakuje chętnych na studia

Mirela Kaczmarek
Opolskie uczelnie nerwowo obserwują wyniki rekrutacji, bo na niektóre kierunki w pierwszym naborze przyjęły zaledwie po kilka osób. Jeśli sytuacja się nie zmieni, część z nich w ogóle w tym roku nie ruszy.

Na Uniwersytecie Opolskim najgorzej sytuacja wygląda studiach dziennych licencjackich z fizyki. Na fizykę nauczycielską przyjęto 2 osoby, natomiast na kierunek fizyka, techniki i technologie informacyjne wymagania spełnił zaledwie 1 kandydat. Tylko trochę lepiej jest na filozofii i ochronie środowiska. Tu w pierwszym naborze przyjęto po 6 osób. Aby uruchomić kierunek, uczelnia powinna przyjąć na niego co najmniej 20 osób. - Ostateczna decyzja należy do władz uczelni. Mogą one zdecydować, że kierunek ruszy przy 15 przyjętych osobach - tłumaczy Marcin Miga, rzecznik Uniwersytetu Opolskiego.

Politechnika Opolska w zakończonym pierwszym naborze na studia dzienne licencjackie przyjęła o ponad 100 osób mnij niż przed rokiem. - Na kierunku informatyka dwujęzyczna (polsko-niemiecka) oraz technika rolnicza i leśna mamy za mało chętnych, aby utworzyć choć jedną grupę - tłumaczy Teresa Zielińska, rzecznik Politechniki Opolskiej. - To, że jest gorzej niż przed rokiem nawet nas nie dziwi. Po pierwsze tegorocznych maturzystów jest mniej, bo mamy niż demograficznych, a po drugie matura zwłaszcza z matematyki wypadła fatalnie. Być może trwający jeszcze drugi nabór okaże się lepszy - dodaje.

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Nysie decyzję, co dalej z mało popularnymi kierunkami podejmie w czwartek. - Na filologię germańską oraz zdrowie publiczne mamy po kilkunastu chętnych. Żeby kierunek mógł ruszyć, powinno być ich ponad 20, bo przecież część przyjętych może się w ostatniej chwili rozmyślić - mówi dr inż. Przemysław Malinowski, prorektor ds. dydaktyki PWSZ w Nysie.

Podobny problem mają prywatne uczelnie. - Obserwujemy, że spada zainteresowanie politologią. Jeszcze kilka lat temu kierunek ten był w modzie, więc problemów z naborem nie było. W tym roku udało nam się wypełnić połowę miejsc, ale rekrutacja jeszcze trwa, więc być może się to zmieni - tłumaczy dr Tadeusz Pokusa dziekan Wydziału Ekonomicznego Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu. Nie lepiej wygląda sytuacja na kierunku informatyka i ekonometria. - Jeśli okaże się, że kierunek nie ruszy, zaproponujemy osobom, które się na niego zapisały miejsca na zarządzaniu z pokrewną specjalizacją - tłumaczy dr Pokusa.

Uniwersytet zapewnia, że czeka na rozwój wydarzeń ze spokojem. - W ubiegłym roku mieliśmy podobną sytuację na niektórych kierunkach, a jednak zostały one uruchomione. Z doświadczenia wiemy, że rekrutacja przyspiesza zwykle dopiero we wrześniu. W tej chwili mamy średnio 20 wejść dziennie na naszą stronę internetową, a we wrześniu, wzorem roku ubiegłego, może być nawet 3 razy więcej - tłumaczy Miga. - Sytuacja może nie jest optymistyczna, ale zakładamy też, że nie będzie tak źle, jakby na tę chwilę mogło się wydawać - uspokaja.

Uczelnie przyznają, że walka o studenta z roku na rok się zaostrza. Dlatego stosują różne metody, aby zachęcić do studiowania u siebie. WSZiA kusi pierwszym semestrem za darmo oraz zwolnieniem z wpisowego, tych, którzy rozpoczną naukę w nadchodzącym roku akademickim. UO z opłat rezygnować nie zamierza (studia dzienne są wprawdzie bezpłatne, ale studenci oczekiwali obniżenia opłat za akademiki - red.), stawia natomiast na marketing bezpośredni. - Nasi studenci spotkali się ze uczniami ostatnich klas szkół średnich i efekty takich spotkań są. Wystarczy powiedzieć, że na prawie czy bezpieczeństwie wewnętrznym zwiększyliśmy limity przyjęć - tłumaczy Miga.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska