Opolskie. Kierowcy z Ukrainy, Węgier i Chorwacji zatrzymani przez Inspekcję Transportu Drogowego

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Ukraiński autobus miał m.in. pękniętą szybę czołową i wycieki płynów.
Ukraiński autobus miał m.in. pękniętą szybę czołową i wycieki płynów. ITD Opole
Zdezelowany ukraiński autokar, węgierski kierowca, który oszukiwał na czasie pracy i chorwacka ciężarówka z niezgodnym z obowiązującymi przepisami tachografem. Takie przewinienia wykryła Inspekcja Transportu Drogowego z Opola.

Wyciekające płyny eksploatacyjne oraz pękniętą szybę czołową stwierdzili inspektorzy z kędzierzyńsko-kozielskiego oddziału Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Opolu, którzy w Suchej w powiecie strzeleckim zatrzymali do rutynowej kontroli autobus należący do ukraińskiego przewoźnika.

Z Poznania na Ukrainę jechało nim 14 pasażerów - mówi Krzysztof Chmiel, opolski wojewódzki inspektor transportu drogowego. - Ze względu na to, że usterki były niebezpieczne i zagrażały bezpieczeństwu ruchu drogowego, nasi funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny i zakazali dalszej jazdy.

Dodatkowo wobec przewoźnika wszczęte zostało postępowanie administracyjne zagrożone karą w wysokości 2 tys. złotych.

Niespełna 5 godzin w ciągu doby odpoczywał węgierski kierowca, który został zatrzymany przez inspektorów na przejściu granicznym w Trzebini w powiecie prudnickim.

Rutynowa kontrola wykazała, że aż czterokrotnie w kontrolowanym okresie wyciągał z tachografu swoją kartę kierowcy i rejestrował odpoczynek zamiast jazdy.

Za swoje działania ukarany został mandatami na kwotę 2450 złotych - dodaje Krzysztof Chmiel.

Za stwierdzone naruszenia odpowie również przewoźnik oraz osoba zarządzająca transportem, którym grozi kara w łącznej wysokości 6650 złotych.

Ze względu na brak pieniędzy na pokrycie kaucji na poczet ewentualnej kary, pojazd został usunięty na parking strzeżony a kierowcy zakazano dalszej jazdy do momentu odebrania dziewięciogodzinnego odpoczynku.

Z kolei w Polskiej Cerekwi inspektorzy skontrolowali załogę ciężarówki należącą do chorwackiego przewoźnika.

Jak się okazało, w samochodzie zamontowany był tachograf analogowy, a zgodnie z wpisami w dowodzie rejestracyjnym, powinien być tachograf cyfrowy - wyjaśnia Krzysztof Chmiel.

Chorwaci za te przewinienie zapłacili 12 tys. złotych, wszczęte zostały też postępowania administracyjne wobec przewoźnika i osoby zarządzającej transportem w przedsiębiorstwie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska