Opolskie plantacje marihuany

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Chętnych na uprawę konopi nie brakuje, bo - jak mówią sami policjanci - to niezły interes. Z tym, że coraz rzadziej się udaje. Dwa lata temu opolska prokuratura przedstawiła zarzuty 9 plantatorom.
Chętnych na uprawę konopi nie brakuje, bo - jak mówią sami policjanci - to niezły interes. Z tym, że coraz rzadziej się udaje. Dwa lata temu opolska prokuratura przedstawiła zarzuty 9 plantatorom. Archiwum
Nasiona i wszystkie potrzebne do uprawy urządzenia można legalnie kupić w internecie. Na największej plantacji na Opolszczyźnie, już zlikwidowanej, rosło dwa tysiące krzewów.

Takie prawo rządzi tym biznesem

Takie prawo rządzi tym biznesem

>W 2011 roku w naszym regionie zlikwidowano 37 plantacji konopi indyjskich, w 2012 - 39, a w 2013 - aż 60.
>Paradoksalnie posiadanie samych nasion nie jest w Polsce prawnie zabronione. Karze podlega dopiero sama uprawa konopi i oczywiście handel nimi.
>Sieć pełna jest stron z poradami, jak założyć własne poletko, jak dbać o roślinki, jak walczyć z chorobami, jakiej ziemi używać, a nawet czym ją nawozić oraz jak zbierać liście.
>Za uprawę konopi grozi do 3 lat więzienia, jeśli plantacja jest duża - nawet do 8.

Kilka dni temu kluczborscy policjanci weszli do mieszkania 22-latka w Wołczynie. Znaleźli ponad 30 sadzonek konopi indyjskich.

- Rosły sobie w jednym pokoju w specjalnie do tego przystosowanej szafie - relacjonuje podinspektor Jarosław Dryszcz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Nietypowy mebel wyposażony był w wentylację, specjalne lampy oraz zasilanie elektryczne. Śledczy ze sprawą powiązali również 24-letniego mieszkańca Wołczyna, którego zatrzymali tego samego dnia. Przy nim znaleźli około 1 grama marihuany. Obaj mężczyźni wczoraj usłyszeli zarzuty.

Z kolei policjanci z Lewina Brzeskiego zatrzymali 43-letnią kobietę, która konopie indyjskie uprawiała w... przydomowym warzywniaku na poletku pomidorów. W jej mieszkaniu natomiast funkcjonariusze znaleźli za pralką pięć kolejnych krzewów konopi. Kobieta zdążyła je tam ukryć, gdy zorientowała się, że jej córka wzywa policję. Interwencja miała dotyczyć domowej awantury, którą wszczęła matka.

Opolscy kryminalni przyznają, że już od dłuższego czasu nie ma miesiąca, by nie likwidowali w naszym regionie nielegalnych plantacji konopi indyjskich, z których robi się marihuanę. W ubiegłym roku policjanci na całej Opolszczyźnie trafili na 60 takich plantacji.

- Było na nich od kilku do nawet kilku tysięcy drzewek - mówi podinspektor Jarosław Dryszcz.

Najwięcej, bo aż dwa tysiące rosło na prywatnej posesji pod Grodkowem. U zatrzymanego 40-latka znaleziono też kradzioną broń i amunicję.

- Ludzie sadzą konopie, bo mają z tego niezły interes. Tutaj chodzi naprawdę o duże pieniądze - przyznaje jeden z policjantów wydziału do spraw walki z przestępczością narkotykową Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Na przykład dwa lata temu opolska prokuratura okręgowa przedstawiła zarzuty dziewięciu osobom, którzy z plantacji w regionie mogliby uzyskać marihuanę wartą prawie cztery miliony złotych!

- Z tym, że nie wszyscy plantatorzy hodują konopie na handel. Część sadzi je na własne potrzeby. Są uzależnieni, a nie muszą kupować narkotyku na czarnym rynku - komentuje policjant.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska