- Jeździmy planowo,zgodnie z rozkładem jazdy - potwierdza Ireneusz Cieślik, naczelnik z opolskiej spółki Przewozy Regionalne.
Już w południe opóźnienia pociągów były nie większe niż kilkanaście minut. Zastój na torach spowodował poranny strajk ostrzegawczy pracowników spółek należących do grupy PKP (PKP PLK, PKP Cargo, PKP Intercity). Przez dwie godziny - od 7 do 9 wstrzymywali oni ruch pociągów w całej Polsce.
Na Opolszczyźnie nie wyjechało w tym czasie 19 pociągów należących do Przewozów Regionalnych, a w całym kraju niespełna 400 - jak podało PKP. W Opolu strajkujący zatrzymali np. skład Regioekspresu, jadący z Wrocławia do Lublina. W efekcie miał on ponadgodzinne opóźnienie, kiedy dojeżdżał do stacji docelowej.
Na domiar złego w tym samym czasie na trasie między Szydłowem a Opolem Zachodnim (kierunek Nysa - Opole ) z powodu mrozów pękła szyna. Przewozy Regionalne musiały tam uruchomić komunikację zastępczą z Szydłowa do Opola.
- O 11.00 udało się usunąć awarię i mogliśmy wycofać stamtąd autobusy - opowiadał Ireneusz Cieślik z PR w Opolu.
Do godz. 12.00 przewoźnicy honorowali też bilety innych firm, z wyjątkiem pociągów Intercity.
Spółki PKP oceniają straty poniesione podczas strajku ostrzegawczego na kilkadziesiąt milionów złotych. Zapowiadają też złożenie doniesienia do prokuratury na osoby, które w czterech miejscach w kraju zablokowały tory, co zdaniem firm było nielegalne.
O godz. 9.00 związkowcy w Warszawie wrócili do rozmów z pracodawcami. Zapowiedzieli, że jeśli się nie porozumieją, to spiszą protokół rozbieżności, który będzie ich uprawniał do przeprowadzenia strajku generalnego.
Powodem przeprowadzonego dziś strajku ostrzegawczego jest spór o ulgi przejazdowe dla pracowników kolei, ich rodzin i emerytów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
