Opolskie roboty najlepsze! Zobacz, co potrafią

Anna Grudzka
Anna Grudzka
- Zasady są identyczne jak w sumo. Walkę wygrywa robot, który - tak jak na prawdziwych zawodach - wypchnie przeciwnika za linię, poza ring - mówią Adrian Dobosz i Grzegorz Kolbuch.
- Zasady są identyczne jak w sumo. Walkę wygrywa robot, który - tak jak na prawdziwych zawodach - wypchnie przeciwnika za linię, poza ring - mówią Adrian Dobosz i Grzegorz Kolbuch.
Członkowie GROM-u, czyli Grupy Robotycznie Opętanych Maniaków, zdobyli złoty i srebrny medal w kategorii mikrosumo podczas prestiżowych, międzynarodowych zawodów Robotic Arena we Wrocławiu.

To dla nas sukces, ale w przyszłości liczymy na więcej - mówi Adrian Dobosz, członek GROM-u. Mikrosumo od minisumo różni się tylko rozmiarem robotów. Tu całe oprogramowanie trzeba upchnąć w kostce nie 10 na 10 cm, a 5 na 5, a całość nie może ważyć więcej niż 100 gramów. - To nie lada wyzwanie dla konstruktora, więc niewiele osób podejmuje się pracy nad takimi robotami - mówi Adrian Dobosz. Jeśli chodzi o minisumo, czyli walki nieco większych robotów, to opolskim studentom udało się dotrzeć do ćwierćfinałów.

- I przyznam, że to cieszy nas o wiele bardziej, bo minisumo to kategoria, na której najbardziej nam zależało. Wzięło w niej udział w sumie ponad 60 robotów z całego świata. My pokonaliśmy większość z nich. To już coś, ale nie ukrywam, że będziemy starać się tak udoskonalać naszego robota, żeby w przyszłości znalazł się na podium - mówi Adrian. - Zresztą sam udział w zawodach był nie lada przeżyciem. W jednym miejscu spotkały się tam ekipy z Estonii, Indii czy USA. Finały przypominały galę bokserską. Był pokaz laserów, ring, a finałowe walki prezentowane były na telebimach. Emocje były ogromne - dodaje.
W sumie we Wrocławiu studenci z GROM-u wystawili osiem robotów: dwa w kategorii mikrosumo i sześć w minisumo. Roboty są konstruowane przez ekipę w składzie: Adrian Dobosz, Grzegorz Kolbuch, Łukasz Księżarek, Tomasz Bucik oraz Karolina Grząślewicz.

O tych młodych konstruktorach już pisaliśmy kilka miesięcy temu. Czy od tego czasu coś się u nich zmieniło? Jak to u konstruktorów wyprodukowali więcej robotów. Pojawił się "Kiciuś" - wyglądający jak czarna kostka rubika, ale niesłychanie waleczny i bezlitosny na ringu robot minisumo.

- Cały czas oczywiście powstają nowe roboty, ale zajęliśmy się także współpracą z kołem naukowym Spektrum i z Tomkiem Buckiem, który od niedawna jest w naszej ekipie. Chcemy razem z nim zarażać kolejnych studentów pasją do robotyki i konstruowania - mówi Adrian. - Te roboty to efekt wieloletniej pasji i zaangażowania naszych studentów. Zajmują się nimi nie tylko na zajęciach, ale i po nich. Nierzadko także w nocy - opowiada prof. Krystyna Macek-Kamińska z Wydziału Elektrotechniki, Automatyki i Informatyki Politechniki Opolskiej.

- To prawda, że pracujemy też nocami. Możemy się spotykać tylko w weekendy i na początku tygodnia, bo wtedy mamy zajęcia. Dlatego każdą wolną chwilę poświęcamy na to, by podrasować nasze roboty - mówi Adrian.

W GROM-ie każdy ma przydzielone zadania. "Działką" Adriana są np. części mechaniczne i konstrukcja, reszta zespołu skupia się wokół oprogramowania.

Sukces we Wrocławiu to nie jedyny jaki mają na swoim koncie studenci. Złoty i srebrny medal przywieźli oni także z mistrzostw Polski w Sosnowscu. Wcześniej uczestniczyli w kilku ogólnopolskich turniejach - zajęli trzecie miejsce podczas III Trójmiejskiego Turnieju Robotów Robo3DVision w Gdańsku. Teraz ich marzeniem jest wziąć udział turnieju w Wiedniu. To zawody o największym znaczeniu w robotycznym świecie.

- Przygotowujemy się do nich i mam nadzieję, że uda się tam pojechać. To byłoby coś - mówi Adrian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska