Opolskie rolnictwo ma problem. Nieurodzajne ziemie pójdą pod ugór. Rolników nie stać na nawozy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Ceny nawozów poszybowały w górę tak bardzo, że rolnikom nie opłaca się uprawiać kiepskich gleb. Będą ugorowane, obsiane soją lub powstaną na nich instalacje fotowoltaiczne.

Cena saletry amonowej, podstawowego nawozu zawierającego azot, doszła do 6 tysięcy złotych za tonę. Średnie zużycie tego nawozu to ok. 600 kilogramów na hektar. Przy tak wysokich kosztach nawożenia rolnicy przeliczają czy w ogóle warto w tym roku obsiewać gleby klasy V i VI.

- Plony jakie zbiorą z tych terenach nie wystarczą na opłacenie nawozów – mówi Marek Froelich, prezes Opolskiej Izby Rolniczej. – Wielu rolników kalkuluje, czy nie lepiej będzie takie gleby pozostawić jako ugorowane i otrzymać za to dofinansowanie z Agencji Modernizacji i Restrukturyzacji Rolnictwa albo wydzierżawić je firmom budującym farmy fotowoltaiczne. Takiej sytuacji nigdy wcześniej nie było.

Opolszczyzna słynęła z dobrego wykorzystania gleb rolnych i wysokiej kultury rolniczej. Na 530 tysięcy hektarów gruntów w gospodarstwach rolnych, aż 95 procent to użytki rolne. Pięć lat temu ugorowano zaledwie 0,3 procent z nich. Teraz, jeśli gospodarze faktycznie zostawią odłogiem słabsze i mniej dochodowe grunty klasy V i VI, to możemy mieć nawet 22 procent ugorów wśród użytków rolnych.

Od kilku lat coraz bardziej na terenu rolne wchodzą instalacje fotowoltaiczne. Najbardziej atrakcyjne są tereny leżące w pobliżu linii energetycznych lub stacji transformatorowych, których przyłączenie do sieci nie wymaga dużych wydatków. Grunty gorsze (IV, V i VI klasy) nie wymagają też zgody ministerstwa rolnictwa na odrolnienie. Za wieloletnią dzierżawę hektara gruntu pod kolektory słoneczne prywatne firmy już w ubiegłym roku oferowały po 12 – 14 tysięcy złotych. Przy średniej wielkości gospodarstwie rolnym (20 hektarów) to 280 tysięcy rocznego zysku, bez żadnego wysiłku. Firmy chcą jednak wieloletnich umów dzierżawnych aby uzyskać gwarancję zwrotu inwestycji. Dla rolnika to oznacza utratę gruntu na 10 – 20 lat.

Soja wchodzi do krajobrazu

Kolejnym nowym sposobem wykorzystania najsłabszych gleb bez kosztownego nawożenia może być uprawa roślin nie wymagających w glebie azotu. Na przykład soi i roślin bobowatych, które same asymilują azot.

- Takie uprawy stają się opłacalne. Są już na rynku firmy oferujące skup soi oraz oferujące do sprzedaży nasiona 30 odmian tej rośliny. Jest w czym wybierać– mówi Marek Froelich, prezes Izby Rolniczej w Opolu. – 30 lat temu na polach Opolszczyzny pojawiła się nie uprawiana wcześniej kukurydza, która nie jest gatunkiem pochodzących z naszej strefy klimatycznej. Teraz jest uprawiana powszechnie (od red: zajmuje obecnie ok. 20 procent upraw w województwie). Podobna zmiana na polach uprawnych może nas czekać z soją.

Tak jak w poprzednim roku większość rolników wstrzymuje się na razie z podpisywaniem kontraktów z odbiorcami upraw. Oferowane ceny skupu zbór ciągle rosną, spadku można się spodziewać przed żniwami. W poprzednim roku najkorzystniejsze było podpisywanie kontraktów w maju.

- Głodu w Polsce się nie spodziewam. Będziemy mieli wystarczającą ilość zbóż – mówi prezes Opolskiej Izby Rolniczej. Nasi rolnicy czekają jednak z niecierpliwością na większe opady deszczu. Brak wody w glebie może też zagrozić tegorocznym plonom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska