Opolskie samorządy brną w długi. Gminy pożyczają coraz więcej pieniędzy. Kredyty spłacać będą następcy

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Gmina Nysa pożycza, żeby inwestować. Na zdjęciu budowa nowego bloku mieszkalnego przy ul. Kramarskiej.
Gmina Nysa pożycza, żeby inwestować. Na zdjęciu budowa nowego bloku mieszkalnego przy ul. Kramarskiej. UM Nysa
Instytucje nadzorcze ostrzegają, że gminom i powiatom coraz trudniej będzie spłacać zaciągane obecnie wieloletnie kredyty. Zwłaszcza tym samorządom, które długów już mają sporo.

Gminy i powiaty zaciągają wieloletnie kredyty (zazwyczaj ze spłatą przewidzianą na kolejnych 10 – 15 lat), aby sfinansować swoje inwestycje, udział własny w projektach dofinansowanych z funduszy unijnych i rządowych, albo po prostu na załatanie dziury w budżecie. Od roku koszty takich kredytów drastycznie rosną.

Gmina Nysa w 2020 roku, kiedy oprocentowanie kredytów należało do najniższych, pożyczyła w banku 24,5 miliona złotych na 15 lat. Wtedy wyliczano, że oprócz zwrotu kwoty głównej, zwróci do banku łącznie 6,9 miliona. Ta sama gmina obecnie prowadzi przetarg na udzielenie kolejnego kredytu o wysokości 25 milionów złotych i przewiduje, że jego spłata, poza pożyczoną kwotą główną, będzie kosztować samorząd łącznie ponad 20 milionów odsetek. Podobnie wyglądają warunki wieloletniego kredytu, jaki zaciąga powiat nyski. Starostwo rozpisało przetarg na udzielenie 23,6 mln zł kredytu do 2038 roku. Przy obecnych stawkach WIBOR będzie musiało zapłacić za kredyt łącznie 19,3 mln złotych w ratach odsetkowych.

Zmienna stopa coraz większa

Władze Nysy wybierają kredyty ze zmienną stopą procentową opartą o wskaźnik WIBOR, który obecnie wzrósł kilkakrotnie. Jak wynika z prognozy finansowej gminy, ogólne zadłużenie budżetu tego miasta wyniesie pod koniec tego roku 157 milionów. Na obsługę długów budżet Nysy wydał w tym roku 6,7 mln. W przyszłym roku zaplanowano na to dwa razy więcej – 12,6 mln zł.

Jeszcze bardziej zadłużonym samorządem jest miasto Opole. Przed rokiem radni Opola zgodzili się na zaciągnięcie 120 milionów kredytu, ze spłatą do 2040 roku. Przewidywany poziom łącznego zadłużenia Opola na grudzień tego roku wyliczano wtedy na 590 milionów złotych, co stanowiło nieco ponad połowę dochodów ogólnych samorządu.

Za dopuszczalny poziom zadłużenia uważa się 60 procent dochodów ogółem. Niektóre gminy na Opolszczyźnie już go przekroczyły. Na przykład niewielka gmina Izbicko, która w połowie roku wzięła 5,9 mln wieloletniego kredytu, ma łączne zadłużenie dochodzące do 65 procent dochodów (w sumie 17,6 mln zł). Regionalna Izba Obrachunkowa w Opolu opiniując możliwości finansowe brania zobowiązań kredytowych przez samorządy, trzem gminom wydała w tym roku opinie pozytywne, ale z uwagami i zastrzeżeniami. Jedną z nich jest właśnie Izbicko.

Gminie Prudnik, która wzięła 6 milionów kredytu (51 mln zadłużenia łącznego na koniec 2022, co wynosi 37 procent dochodów), RIO wytknęło, że najwyższe spłaty zaplanowano na latach 2036 – 2038, a więc kilka kadencji później. Zdaniem RIO – z powodu rosnących cen energii i innych kosztów funkcjonowania oraz wysokich stóp procentowych, w przyszłych latach gminy i powiaty mogą mieć problemy ze spłatą zobowiązań. Tym bardziej, że swoje dochody szacują często bardzo optymistycznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska