Opolskie schronisko przepełnione. Winna bezmyślność

Redakcja
Oby nowe przepisy weszły jak najszybciej w życie. Wtedy być może do opolskiego schroniska trafiać będzie mniej skatowanych zwierząt.
Oby nowe przepisy weszły jak najszybciej w życie. Wtedy być może do opolskiego schroniska trafiać będzie mniej skatowanych zwierząt. Paweł Stauffer
To już normalne, że latem do opolskiego schroniska trafia więcej zwierząt. Ale takich wakacji jeszcze nie było. Na 115 miejsc w schronisku jest 170 zwierząt! Winna ludzka bezmyślność.

Ważne

Ważne

Im więcej psów przybywa do schroniska, tym szybciej topnieją zgromadzone przez jego pracowników zapasy suchej karmy. Stąd apel o to, by opolanie wsparli żywienie psiaków mieszkających w naszym schronisku.
- Potrzebujemy też pralki automatycznej, nie musi być nowa, byleby działała. Pierzemy w niej koce na których śpią psy. Niestety ich sierść powoduje, że pralki szybko się psują - mówi Dorota Skupińska.
Schronisko chętnie przyjmie także europalety - z nich powstają legowiska dla psów.

Piękna, niespełna roczna suczka owczarka niemieckiego siedzi sama w rogu schroniska. Zajmuje tzw. śluzę, czyli kojec, do którego straż miejska może wsadzać złapane w nocy psy. Rano pracownicy zwierzę odbierają i przenoszą. Najpierw na kwarantannę, a potem do reszty psiej gromady. Ten owczarek poczekalni jednak tak szybko nie opuści. Wszystko z nim okej, ale zwyczajnie nie ma dla niego miejsca w schronisku.

- Co roku latem trafia do nas więcej zwierząt. Powód - najczęściej ten sam. Ludzie jadą na wakacje i nie mają co zrobić z psem - mówi Dorota Skupińska, szefowa schroniska w Opolu. Gdy wróciła z urlopu, liczba zwierząt w schronisku podskoczyła do 170 (placówka ma 115 miejsc).

Ludzie zwożą zwierzaki z całego powiatu. - Ostatnio odwiedził nas jeden pan z Ozimka. Tłumaczyliśmy, że psa nie możemy przyjąć, bo opiekujemy się tylko zwierzętami z Opola. Ze złości zaczął szarpać naszą pracownicę - mówi dyrektorka. Inny jegomość po odmowie przyjęcia zwierzaka po prostu wypuścił go pod schroniskiem.

Pracownicy zapamiętali numery samochodu i sprawą już zajmuje się policja. Denar (tak miał na imię pies) długo był smutny. Teraz czeka na adopcję. Jak cała reszta psów ze schroniska.

- Oczywiście nie jest tak, że psy oddajemy każdemu. Zanim ktoś otrzyma psa, musi nas przekonać, że nadaje się na właściciela. Temu służą tzw. wizyty przedadopcyjne - mówi Dorota Skupińska.

Dyrektor przypomina też, że do schroniska w Opolu mogą trafić tylko psy z Opola. Zwierzętami spoza miasta zająć powinny się urzędy gmin. Można je także przekazać pod opiekę fundacji takich jak Fundacja Małych Braci z Opola. Jeśli jest miejsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska