Opolskie urzędy pracy marnują pieniądze [RAPORT]

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
W 2012 roku Opolszczyzna wydała 66 milionów złotych na aktywizację bezrobotnych.
W 2012 roku Opolszczyzna wydała 66 milionów złotych na aktywizację bezrobotnych.
Co druga złotówka przeznaczona na walkę z bezrobociem w regionie jest wyrzucana w błoto. W tzw. aktywizacji bezrobotnych zajmujemy ostatnie miejsce w kraju.

Pan Leszek z Kędzierzyna-Koźla od wielu miesięcy nie może znaleźć pracy. - Pośredniak sfinansował mi szkolenia z obsługi komputera - mówi. - Myślałem, że mi to w czymś pomoże. Ale pracodawcy tylko wzruszali ramionami, tłumaczyli, że obsługiwać komputer potrafi dzisiaj każdy, nie potrzeba do tego żadnych szkoleń. Kursy skończyłem, a roboty nie mam.

W 2012 roku Opolszczyzna wydała 66 milionów złotych na aktywizację bezrobotnych. Z różnych form pomocy skorzystało 13834 Opolan, najwięcej ze szkoleń (3042), prac społecznie użytecznych (2338) oraz staży (5529). Niestety, w blisko połowie przypadków taka pomoc okazała się nieskuteczna. Pracę znalazły zaledwie 6442 osoby, czyli 52,7 proc. To najgorszy wynik w kraju.

- Trochę w tym winy bezrobotnych, trochę pracodawców, ale najwięcej nas samych, czyli urzędników - przyznaje otwarcie Kordian Kolbiarz, dyrektor PowiatowegoUrzędu Pracy w Nysie. - Nie jest to efekt naszej złej woli, tylko nie zawsze potrafimy odczytać potrzeby rynku pracy.

Dyr. Kolbiarz przywołuje przykład z własnego podwórka, gdzie bez pracy jest cała rzesza krawcowych. Kiedyś szkolono tu kobiety z myślą, że ten biznes będzie się rozwijał. Niestety, nie sprawdziło się.

Liczby

Liczby

52,7 proc. bezrobotnych Opolan po odbyciu szkoleń, staży, kursów znalazło pracę. To najgorszy wynik w Polsce.
60,9 proc. wynosi średnia krajowa.
4775 zł - to średni koszt udziału jednej osoby w różnych formach aktywizacji zawodowej na Opolszczyźnie.
10 254 zł - tyle średnio kosztowało znalezienie zatrudnienia jednemu Opolaninowi, uczestnikowi szkoleń, staży i prac społecznych.

Dane za 2012 rok. Źródło: Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

Rząd chce poprawić skuteczność pośredniaków. Przyjął już projekt nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia. Jedną z największych zmian będzie wprowadzenie podziału na aktywnych i trwale bezrobotnych. Urzędy pracy mają być też premiowane za efektywność, a skuteczni urzędnicy będą zarabiać więcej niż ich koledzy mający mniejsze sukcesy.

Wprowadzone zostaną także bony szkoleniowe, stażowe, zatrudnieniowe i na zasiedlenie. Będą mogli z nich korzystać bezrobotni do 30. roku życia.

Najwięcej pieniędzy opolskie urzędy pracy wydają na organizację staży, dofinansowanie biznesów oraz szkolenia. Na same staże przeznaczono w zeszłym roku 26 milionów złotych. Wsparcie dla początkujących przedsiębiorców kosztowało 9 mln zł, a szkolenia - 7 mln zł. W powiecie strzeleckim w szkoleniach uczestniczyło 124 bezrobotnych, kosztowały prawie 300 tys. zł. Zakończyły się względnym sukcesem, bo pracę po nich dostały 94 osoby, tj. ponad 75 procent biorących udział w programie.

Ale już w Namysłowie okazały się kompletną klapą.Zatrudnienie znalazło po nich bowiem zaledwie 38 z 250 osób, tj. 21 procent wszystkich objętych wsparciem. Pojedynczy kurs kosztował 1,3 tys. złotych, ale biorąc pod uwagę jego skuteczność, podatnik zapłacił za znalezienie jednego miejsca pracy ponad 9 tys. złotych.

- Częściową winę za ten stan rzeczy ponoszą pracodawcy - uważa Iwona Kamińska, dyrektorka Powiatowego UrzęduPracy w Namysłowie. - Niektóre firmy nie dotrzymały danego nam słowa i nie przyjęły kandydatów po naszych szkoleniach.

Urzędnicy z Namysłowa wyciągnęli już wnioski. - Teraz skupiamy się głównie na współpracy z dużymi firmami, które mogą być bardziej wiarygodne. Statystyki za ten rok na pewno będą duże lepsze - przewiduje dyrektor Kamińska.

Podobnie było ze stażami. Strzelecki pośredniak radził sobie w miarę nieźle -na 269 osób, które terminowały w prywatnych firmach i instytucjach samorządowych, 213 dostało w nich pracę. Ale w powiecie krapkowickim było dużo gorzej. Zatrudnienie dzięki stażom ma jedynie 137 z 275 osób. Dla porównania znalezienie jednego miejsca pracy za pomocą tej formy wsparcia kosztowało w Strzelcach 5 tys. zł, a w Krapkowicach - aż 13 tys zł.

- Też pracujemy nad poprawieniem efektywności staży - mówi Anita Spałek, kierownik CentrumAktywizacjiZawodowej Urzędu Pracy w Krapkowicach. - Odwiedzamy stażystów i pracodawców, dopytujemy, czy wszystko przebiega bez kłopotów i czy aby na pewno stażysta zostanie zatrudniony.

Rządowe zmiany mające poprawić funkcjonowanie pośredniaków wejdą w życie w przyszłym roku. Eksperci zrzeszającej pracodawców Kon- federacjiLewiatan nie mają wątpliwości, że konieczność przeprowadzenia reformy wymogły na rządzie właśnie wysokie koszty funkcjonowania urzędów pracy i ich niska efektywność.

- Liczba bezrobotnych, która przekroczyła już w Polsce 2 mln, pokazuje, że obecny system nie odpowiada potrzebom zgłaszających się po pomoc do powiatowych urzędów pracy. W konsekwencji skupiają się one przede wszystkim na rejestracji bezrobotnych i wypłacaniu zasiłków - uważa Ewelina Pietrzak, ekspertka Konfederacji Lewiatan.

Nowa ustawa o promocji zatrudnienia zakłada, że bezrobotni, którzy dotychczas najbardziej ociągali się z podjęciem pracy, trafią pod skrzydła prywatnych agencji zatrud- nienia. Pieniądze na ich aktywizację wciąż przekazywać ma państwo, a w interesie agencji będzie znalezienie pracy takiemu "opornemu" bezrobotnemu.Jeśli jej klient nie będzie jednak przejawiał ochoty do współpracy, zostanie pozbawiony statusu bezrobotnego, tracąc w ten sposób ubezpieczenie.

We wrześniu br. w opolskich urzędach pracy zarejestrowanych było 49 515 mieszkańców regionu, a stopa bezrobocia wynosiła 13,8 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska