Opolskie więzienia tną koszty

fot. Archiwum
fot. Archiwum
Rolka papieru toaletowego za 25 gr, 10-gramowa kostka do mycia za 47 gr, pasta do zębów bez nazwy za 58 gr - na taki miesięczny przydział może liczyć skazany. Krem do golenia lub krem do rąk to już rarytas.

- Oszczędzamy na wszystkim: prądzie, wodzie i materiałach biurowych. Także na paliwie, więc puste przejazdy w ogóle nie wchodzą w grę - mówi kpt. Magdalena Bartmanowicz, rzecznik Okręgowej Dyrekcji Zakładów Karnych na Opolszczyźnie.
- W ciągu dnia wprowadzamy kilkugodzinne przerwy w dostawie prądu do cel. Zwracamy uwagę, żeby w celach nie było po kilka czajników, namawiamy
skazanych, żeby się dogadywali i używali jednego.

Oszczędności wody zostały wprowadzone już dawno, więzień ma prawo do kąpieli raz w tygodniu. W przypadku kobiet zrobiono wyjątek - mogą brać prysznic dwa razy w tygodniu. Poza tym skazani mają ciepłą wodę w umywalkach.

- Zużycia prądu czy wody nie da się bardziej ograniczyć, tym bardziej że w celach światła gasną już o 22.00 - podkreśla Luiza Sałapa, rzecznik centralnych służb więziennych w Warszawie. - Cięcia i oszczędności mogą dotyczyć jeszcze tylko służby więziennej, bo w przypadku skazanych jest to już raczej niemożliwe.
Chociaż miesięczne utrzymanie skazanego kosztuje 2,5 tys. zł, jego dzienna stawka żywieniowa wynosi... 4,5 zł.

- Trzy posiłki, w tym jeden ciepły - mówi Luiza Sałapa. - Trudno tu jeszcze coś obciąć.
Największa część kosztów utrzymania skazanego idzie na wynagrodzenia pracowników służby więziennej. Średnia pensja strażnika to 2 tys. zł brutto. Do tego broń i szkolenia, które teraz, w ramach cięcia kosztów, odbywają się najczęściej na terenie zakładów karnych.

Więzienia wstrzymują lub ograniczają inwestycje. Kluczborskie miało się powiększyć o dwa pawilony, w tym jeden dla więźniów, żeby rozładować przeludnienie (60 cel dla 260 skazanych). Ale ministerstwo zamiast 10 dało 2 mln zł i budowa stanęła. Jeszcze niedawno opolskie zakłady karne pilnie poszukiwały chętnych do pracy w służbie więziennej na Opolszczyźnie, teraz muszą sobie radzić z taką kadrą, jaką mają.

Maleje też liczba więźniów, których stać na kupno środków higienicznych lub żywności w kantynie więziennej.

- W czasach niedawnego boomu gospodarczego pracodawcy bili się o skazanych, teraz ich zwalniają - przyznaje kpt. Magdalena Bartmanowicz. - We wrześniu wśród odbywających karę na Opolszczyźnie pracowało 307 skazanych, teraz tylko 192. A trzeba się liczyć z tym, że może być jeszcze gorzej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska