- Zwracam uwagę, że strefa już w nazwie jest opolsko-wałbrzyska - skomentował marszałek województwa Józef Sebesta. - Nie będziemy w niej piątym kołem u wozu.
Marszałek dodał, że samorząd województwa zainwestuje w tę strefę około 17-18 mln zł i przeznaczy na jej działalność grunt przy ul. Wrocławskiej na terenie tzw. kompleksu weterynaryjnego (około 2,5 ha).
To ma nam dać realny wpływ na decyzje podejmowane przez strefę, czyli kto i gdzie zainwestuje. Województwo chce mieć swoich przedstawicieli w radzie i zarządzie strefy, a włączenie naszego regionu do spółki ma nastąpić do jesieni tego roku. Józef Sebesta zachęcał też inne samorządy opolskie, aby poszły za przykładem Prudnika i stały się udziałowcami strefy.
Przypomnijmy, że strefy ekonomiczne to tereny, na których obowiązują duże ulgi w podatkach dla inwestorów.
Dotąd na Opolszczyźnie istniały podstrefy strefy wałbrzyskiej, katowickiej i starachowickiej. Pojawiały się jednak komentarze, że mimo dobrze przygotowanych terenów pod inwestycje (np. w Ujeździe) zarządy tych spółek dbały najpierw o ulokowanie inwestorów bliżej swoich głównych siedzib, a Opolskie traktowały po macoszemu.
Obecne władze regionu wpisały utworzenie „naszej” strefy do programu specjalnej strefy demograficznej, który ma nas ochronić przed gwałtownym wyludnianiem się Opolszczyzny.
Plan jest taki: przyciągniemy do strefy ekonomicznej duże firmy, które stworzą miejsca pracy, a to ściągnie ludzi.
Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola, pozytywnie ocenia ten pomysł. - Na obszarach objętych wałbrzyską strefą pracuje 6 tys. ludzi, a na koncie zarządzającej nią spółki jest 70 mln zł - mówi. - To pokazuje jej znaczenie.
Jako dowód, że strefa działa jak magnes, wiceprezydent Wiśniewski podaje błyskawiczne znalezienie inwestora (spółka HFG) na teren na opolskim Metalchemie. W ubiegłym tygodniu WSSE podpisała umowę z tą firmą.
Na terenie Opola jest na razie 85 ha objętych wałbrzyską strefą. Aglomeracja Opolska chciałaby, aby znalazło się w niej kolejne 100 ha w Dąbrowie.
Planowane zmiany w strefie mogą wpłynąć na zwiększenie możliwości obejmowania ulgami nowych terenów w regionie. A to duża zachęta dla inwestorów.
Dr Witold Potwora, opolski ekonomista, podpowiada, że strefą należałoby objąć obszary w słabszym ekonomicznie powiecie nyskim czy brzeskim. - One szczególnie potrzebują nowych miejsc pracy - podkreśla.
Kolejny ekonomista, Piotr Bębenek, przyznaje, że duży inwestor może „rozkręcić” gospodarkę regionu, ale też wskazuje na zagrożenia. - Dziś biznes nie kieruje się sentymentami i jeśli ulgi w strefie się skończą, koncerny są gotowe przenosić fabryki do kolejnych państw, gdzie mogą liczyć na większą pomoc, a to oznacza gwałtowny wzrost bezrobocia na obszarze, który opuszczają - komentuje.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?